Kwiaty doniczkowe

Niewiele o wyglądzie, a dużo o potrzebach roślin

  • Zoja

O mnie

jaMuszę trochę uaktualnić dane. Niedawno przeszłam na emeryturę. Zyskałam trochę więcej czasu. Ponieważ mój ogródek postanowiłam przekształcać więc i czasu zajmuje to sporo. W domu mam minimalną ilość roślin. Większość z tego co tu jest zamieszczone powstało na zamówienie. Ponieważ teraz – jest zima mam więcej czasu to chętnie pomogę jeśli ktoś nie znajdzie tutaj swojej rośliny. W międzyczasie będę pisać o tym co wiem, przeczytam tu i tam czy powiedzą mi moi znajomi. Proszę zatem pisać o swoich zapotrzebowaniach bez skrępowania.

Blog skonstruowałam tak, że u góry strony są zakładki z literami odpowiadającymi pierwszej literze polskiej nazwy rośliny. Po kliknięciu na zakładkę otworzy się strona, na której znajdują się miniatury opisanych roślin. Wystarczy kliknąć na dany obrazek, a zostaniecie Państwo przeniesieni na stronę z opisem rośliny. Znając tylko nazwę łacińską można posłużyć się wyszukiwarką ponieważ w każdym poście jest podana nazwa łacińska.

Serdecznie zapraszam i czekam na ewentualne uwagi.

Zoja Litwin

Komentarzy 267 to “O mnie”

  1. Dobrosława said

    Witam,
    wreszcie jakaś sensowna strona, a nie porady ‚czasopismowe’ i forumowe, gdzie każdy ma inne zdanie :)) Dziwne, że mi się pierwszy raz pokazała…
    Dobra – mam trochę kwiatków, bo lubię. Miałabym więcej, ale mam ciemne, ‚głębokie’ mieszkanie, z grubymi murami. Różne sobie rosną, nie jestem fanatyczką ,ale dbam, podlewam, przesadzam i generalnie sobie radzą, choć niektóre, pewnie z braku świała, radzą sobie ciężej.
    Problemy – aspidistra. Tak, tak – podobno niezniszczalna. Jako jedyna u mnie roślina, z którą sobie nie radzę :))))). Ukradłam kiedyś kawałek, z 25 lat temu!!!Mam jeden liść na dziś.Bywało więcej, ale zawsze usychały – jeden wyłaził, jeden usychał albo jakoś tak. Nie wyrzucam kwiatków,a poza tym się zawzięłam. Wyczytywałam różne porady – więc do mniejszej doniczki, nigdy w słońcu, ale w różnym oświetleniu. Nie miała źle – żadnych ekstremów. Pisało gdzieś, żeby raczej sucho… Teraz czytam w różnych poradach, że nie bagno, ale stała wilgotność… [jak ktoś nie umie zniszczyć aspidistry to ja sobie poradzę]. Więc przesadzałam… ale spoko, nie co tydzień tylko np. co rok, jak nie udało się utrzymać więcej niz 3 liście. ????????????? W kwiaciarniach nie ma. Gdyby była nie byłoby mnie stać :(.
    Drugie – sansevieria. Tu nie mam kłopotu z rośliną jako taką, tylko z jej brakiem :). Kiedyś miałam dużo i duże, rozdawałam na prawo i lewo, potem się wyprowadziłam…. Nie mogłam odzyskać, w kwiaciarniach dopiero sie pojawiały – drogie,ale w odruchu rozpaczy kupiłam. Rozdzielę i będzie. Chodzi mi o Twój komentarz przy niej na blogu – nie wyrzucać!! Rozdać, sprzedać, wystawic na allegro… wysłać do mnie!!
    A jak są jakieś jeszcze rośliny do ciemnych mieszkań, daleko od okna, bo parapety zajete i musi być miejsce dla kota – to ja poprosze. Generalnie to mieszkanie ma okna na trzy strony – południe, zachód, północ – łazienka z oknem [szeflera -rośnie rozkrzewiona, cyklamen i ta nieszczęsna aspidistra + kot].
    I jeszcze – co mam zrobić jak nie umiem znaleźć kwiatka, bo nie wiem jak się nazywa? :(Przelecieć się przez całość? A może go tu w ogóle nie ma?
    pozdrawiam serdecznie
    D.

    • zojalitwin said

      Witaj!
      Co do Aspidistry to wcale się nie dziwię. No bo kto mi uwierzy, że mnie się nie przyjmie sadzonka zwykłej trzykrotki. Przecież to się nie może ie przyjąć tak powie każdy tylko nie ja. Kiedyś to powiedziałam profesorowi na uczelni. Trzeba było widzieć jego minę. Sam przygotował wszystko. Pojemnik, podłoże i sam pobrał sadzonki. Ja miałam tylko posadzić. Chciał mi w ten sposób udowodnić, że na pewno coś skopałam. Kiedy z 40 sadzonek przyjęło się 3 sztuki był równie zdziwiony. Nie umiał sobie tego wytłumaczyć. Jestem w tym wieku, że pamiętam jak starsi ode mnie mówili, że każdy ma takie rośliny których za czorta nie wyhoduje. Widocznie ciebie nie lubi aspidistra. Ja mam tylko jedno pytanie czy zawsze używasz ziemi z tego samego miejsca. Bo problem może tam tkwić. Są choroby odglebowe które nie zabiją rośliny ale żyć też nie bardzo pozwalają. Jeśli masz ochotę to często jestem na forum
      http://www.dogoryzielonym.org/ i jeśli masz ochotę to wklej tam zdjęcia a ja postaram się pomóc.

      • Emanuela said

        zdaje sie ,ze potwierdze te regule w moim przypadku jest nia uparty storczyk Cymbidium o zoltych kwiatach.
        Wiem ze cos robie zle ,bo po prostu nie kwitnie ,jestem bliska poddania sie ,wszystko mi rosnie i kwitnie jak glupie a ta wredota biedna za nic nie zakwitnie .ogladalam duzo programow dotyczacych uprawy ,mam nadzieje , ze zrobilam wszystko co trzeba ,ale zdaje sie ,ze to albo klimat albo rece nie takie jakie powinny byc.Co powinnam zrobic ,zeby zakwitla ?z gory dziekuje 🙂

      • zojalitwin said

        Nie bardzo znam się na storczykach. Omijam je bo ich nie lubię. Gdyby ktoś zapytał dlaczego musiałabym odpowiedzieć że tak naprawdę nie wiem.

  2. Anonim said

    Witam
    dostałam roślinę od znajomych, którzy twierdzą ze to żeń-szeń. Sadzonkę uzyskali przez zwyczajne oddzielenie łopatką od macierzystej rośliny, włożyli z oryginalna bryłką ziemi do doniczki i dali mnie. Ja wysadzilam ją w najlepiej nasłonecznionym i cichym miejscu na dzialce i o dziwo ślicznie sobie rosła do wczoraj. Do wczoraj, gdyż znalazłam w necie informacje na temat żeń szenia i nic z mojej uprawy nie pasowało. Po pierwsze sposób rozsadzenia – pisano, ze to niemożliwe bo tylko z nasion sie wyhodowuje, po drugie miejsce – pisano ze uwielbia cieniste miejsca i na słońcu ginie, i z fotografii wynika ze moja ma inne liście, itp, itd. No i naszpikowana wiedzą wczoraj roślinke wykopalam i przesadzilam ja w cieniste miejsce. Niestety bryła ziemi odpadła i odkrył sie korzen, który raczej przypomina korzeń chrzanu. A no i jeszcze pisali w necie, ze po przesadzeniu roślina ginie ( no coż zobaczymy). Na razie jeszcze jest, choć listki jej oklapły, a nie chce jej przelać bo jest jeszcze troche zimno. Roślinka jest u mnie 2 lata, wysadzona wiosną i kwitła juz 2 razy. Po ostatnim kwitnieniu ze środka sterczy sobie taki suchy badylek, którego nie usunęłam (to tylko jedna zgodność z info z internetu, ze na tym badylku prwdopodobnie były nasionka. Ja jestem początkującą ogrodniczka, na razie więcej psuję niż tworzę ale probuję. Gdyby Pani zechciała powiedziec coś o tym,zaspokoić moją ciekawość – żeńszeń to, czy nie- bede wdzieczna. Moge zrobić fotki tej roślinki i przesłać.Pozdrawiam gorąco – Adora

  3. akws said

    Witam,
    Świetna strona, dużo porad i informacji 🙂
    Wreszcie w jednym miejscu tyle praktycznych porad od fachowca.
    Mam kilka pytań odnośnie skrzydłokwiatu:
    – ile centymetrów wermikulitu wsypać na dno doniczki?
    – czy można zrobić taką mieszankę: ziemia uniwersalna, wermikulit, perlit, torf?
    – jak sprawdzić kiedy podlać skrzydłokwiat i czy po podlaniu zostawić wodę w doniczce na jakiś czas czy natychmiast wylać?
    – czy można dać keramzyt pod doniczkę dla podniesienia wilgotności i ile razy dziennie zraszać?
    – jaki zamgławiacz/opryskiwacz kupić taki żeby była mgiełka, bo faktycznie zawsze zalewam wszystko obok kwiatka. Nie chodzi mi o reklamę, ale poradę fachowca.
    Życzę dalszego rozwoju strony i mnóstwa gości 🙂
    Pozdrawiam

    • zojalitwin said

      Na dnie doniczki wystarczy 2-3 centymetrowa warstwa i poza perlitem obojętnie co dasz byle to coś miało średnicę ziaren nie mniejszą jak centymetr więc może to być zwykły keramzyt. Nie ma sensu dawać do mieszanki i wermikulit i perlit. Wystarczy jeden rozluźniacz. Ponieważ perlit po pewnym czasie zaczyna pochłaniać wodę dlatego wolę wermikulit lub kamienny grys. Ja kupuję w sklepie zoologicznym bardzo drobny kamienny grys do akwarium. Ziarna tego grysu mają około 0,5 cm średnicy i to mieszam z ziemią. Jak masz w pobliżu działki idź na nie z woreczkiem i poproś któregokolwiek działkowicza o ziemię kompostową jeśli suszony obornik cię brzydzi lub to za duży wór. Nie masz się czego krępować, nie widziałam jeszcze kogoś kto by odmówił. Bo nie ma sensu mieszania ziemi uniwersalnej z torfem jako, że ziemia uniwersalna zawiera przynajmniej połowę właśnie torfu. Co do postawienia doniczki na keramzycie to wygodnym sposobem jest kupno znacznie większej podstawki niż doniczka, nasypanie pełnej keramzytu i postawienie doniczki. W jednym miejscu odsuwasz kamyki lub ich brak w tym miejscu. Nalewasz wodę ale tak by się nie rozlewała. To puste miejsce powie ci jaki jest poziom wody. Wystarczy utrzymywać ją na w miarę stałym poziomie. Podstawkę dlatego wypełniamy całą tak wysoko jak są brzegi bo wówczas mamy gwarancję, że dno doniczki nie sięgnie wody bo ta prędzej się rozleje jak jej nalejesz za dużo.
      Co do opryskiwacza to na naszym rynku są właściwie tylko dwie firmy ‚Kwazar” i ‚Maroleks’. Opryskiwacze obu firm spełniają tą funkcję. Jeśli kupisz litrowy to będziesz musiała się nauczyć nastawianie dyszy, bo tam pompujesz na okrągło, jeśli dwylitrowy to wystarczy mocno napompować powietrza pompką i uzyskasz praktycznie to samo. Wszystko zależy ile jest kwiatów w domu. Mam nadzieję, że na wszystkie pytania odpowiedziałam jeśli nie to napisz.

  4. Justyna prośba o pomoc said

    Witam,

    Chciałabym zaczerpnąć fachowej wiedzy na temat ołownika. Kiedy najlepiej zrobić sadzonki ołownika i jak dokładnie to zrobić? Mam dużą roślnę. Czy z starego egzemplarza się ukorzenią? Czy lepiej kupić w centrum ogrodniczym i rozmnożyć z młodej rośliny. Nie robiłam nigdy sadzonek, więc nie wiem jak się za to zabrać 😦 Proszę o pomoc!

    • zojalitwin said

      W opisie o ołowniku oraz z zakładce „poradnik ogrodnika” napisałam i pokazałam jak się robi sadzonki półzdrewniałe. Wystarczy będąc na stronie o ołowniku kliknąć na zakładkę poradnik ogrodniczy, a potem link sadzonki półzdrewniałe. Poza tym skoro to jest starsza roślina na pewno są tam prawie samodzielne rośliny jako odrosty korzeniowe. Wystarczy odciąć wraz z ich korzonkami od rośliny macierzystej. W tym celu wystarczy wyjąć roślinę z doniczki. Nie ma sensu kupować nowej rośliny mając dorodny egzemplarz chyba, że będzie miał kwiaty innego koloru.
      Proszę się nie denerwować każdy kiedyś zaczynał, a mając spory egzemplarz nie zrobi mu Pani krzywdy nawet jeśli zrobi Pani kilka sadzonek każdą metodą.

  5. jacek said

    super strona. nie ma to jak porady praktyka a nie przedruki z beznadziejnych poradników.
    mój storczyk wypuścił nowe gałązki kwiatowe. ma mnóstwo pąków. już kwitnie. raz na tydzień, na godzinę wstawiam doniczkę do wody. nawożę nawozem Florovit do storczyków. co jakiś czas kilka pąków żółknie i zasycha. takie z końcówek gałązek, wielkości ziaren grochu i takie już przed rozkwitnięciem. o co może mu chodzić?

    • zojalitwin said

      Witaj!
      Nie jestem ekspertem od storczyków dlatego mogę jedynie przypuszczać, że występuje jeden z dwóch problemów. Zbyt mało składników pokarmowych szczególnie fosforu i potasu(florowit jest nawozem o tzw zrównoważonym składzie, a nie nawozem ukierunkowanym na promocje kwitnienia) i jest to najbardziej prawdopodobna przyczyna. Może wystąpić choroba grzybowa i zastanów się czy nie warto choćby zapobiegawczo opryskać roślinę preparatem przeciw grzybom choćby takim o nazwie ‚Bravo’. Trzeba jednak chronić rozwinięte kwiaty bo zostaną uszkodzone. Na kwiaty zakładasz woreczki śniadaniowe i dopiero pryskasz.

  6. Anonim said

    Witam
    gratuluję świetnej stronki o roślinkach, może Pani doświadczenie mi pomoże. od 3 lat miałam pięknego Fikusa beniamina, drzewko urosło na prawie metr i nagle w ciągu tygodnia opadły wszystkie liście:( zupełnie nie wiem dlaczego stał w tym samym miejscu (przestawiałam tylko na czas świąteczny bo choinka zasłaniała go) bardzo mi szkoda bo było na prawdę piękne i teraz sama nie wiem co robić aż chce się płakać jak teraz patrze na niego. Czy da się go uratować?? proszę o pomoc!!!
    Pozdrawiam Gosia

    • zojalitwin said

      Witam!
      Nie ma takiej możliwości by liście opadły bez przyczyny. Jakaś musi być. Nie pisze Pani czy go przesadzała, podlewała czymś, kiedy to się stało, Czyli wszystko co było choćby tylko nieco inaczej niż normalnie. Bo nawet uchylone okno w marcu mogło być tego przyczyną. Dopóki nie poznamy przyczynę nie sposób wyrokować choć jak każda roślina w kątach liści ma tzw. pączki śpiące z których może odbić i roślina może być nawet gęstsza niż poprzednio. Nastąpi to jednak tylko w sprzyjających dla niej okolicznościach. Proszę zatem dokładnie przypomnieć sobie wszystkie zdarzenia. Zakładam, że kwiat nie był przesadzany i nie jest zalana bryła korzeniowa.

  7. Anonim said

    Wspaniała stronka, będe tu często zagladać. Moja kolekcja roślin stale się powiększa i potrzebuję solidnych i rzetelnych informacji na temat opieki nad nimi. A porady zamieszczone tutaj są właśnie takie.
    Czy planuje Pani dodanie informacji o takich roślinach: psianka (solanum rantonetti), Delonix regia, datura.
    Myślę, że są one coraz popularniejsze w naszych ogrodach i wiele osób będzie zainteresowanych.
    Pozdrawiam serdecznie.

    • zojalitwin said

      Daturę już opisałam jest pod nazwą Brunfelisia. Wystarczy kliknąć na literkę B na głównej stronie i na obrazek kwiatka, otworzy się stronka z tekstem. Pozostałe rośliny postaram się opisać w pierwszej kolejności.

  8. Anonim said

    Witam !!!
    Dopiero od niedawna zainteresowalam sie kwiatami doniczkowymi ale stale kupuje nowe i od razu zasiegam informacji na temat ich uprawy… Nie przecze ze kilka juz z nich zmarnowalam… Ale nie poddaje sie poniewaz trening czyni podobno mistrza 🙂 Dopiero pierwszy raz trawilam na ten blog i jestem bardzo mile zaskoczona. Gratuluje!!!! Mam pytanie co do rozy miniaturowej. Kupilam ja w tamtym roku jesienia w czasie kiedy ladnie kwitla… Od wiosny caly czas wypuszcza nowe poczki lisci i ladnie sie rozrasta tylko niestety nie ma wogole kwiatow… Stoi na polnocno-zachodnim oknie za firanka i czesto ja podlewam ale staram sie zeby na podstawce nie bylo zalegajacej wody tylko ziemia caly czas wilgotna. Po za tym caly czas stoi w tym samym miejscu i nie przesadzalam jej jeszcze… Moze powinnam ja w jakis sposob przycinac?? Mam nadzieje ze podalam wystarczajace informcje…
    Pozdrawiam serdecznie Karolina 🙂

    • zojalitwin said

      Po pierwsze północno-zachodnie okno jest dla niej zbyt ciemne, a ona jeszcze stoi za firanką. Róża jeśli nie ma dostatecznej ilości światła nie zakwitnie nawet w ogródku, a co dopiero w domu. Zatem przestawienie jej w widniejsze miejsce to konieczność oczywiście na okres wegetacyjny. Po drugie roślina musi przejść okres zimowego spoczynku inaczej również nie zakwitnie. Jeśli dysponujesz tylko mieszkaniem będzie to szalenie trudne. Może masz znajomych mających ogródek lub działkę i zechcą ci pozwolić na zadołowanie krzewu razem z doniczką. Tylko przy takiej opcji pamiętaj by obsypać ziemią pędy tuż przed nadchodzącymi mrozami. Jeśli to nie wchodzi w rachubę to może ktoś ma własny dom i jakiś nieogrzewany pokój lub garaż tylko tam od czasu do czasu trzeba lekko podlać roślinę. Nie zapewnienie roślinie zimowego spoczynku równa się brak kwiatów. Pomyśl, może lepiej oddać roślinę komuś, a na jej miejsce kupić coś bardziej przystosowanego do uprawy w ciepłym mieszkaniu.

  9. Anonim said

    dzień dobry.
    DZIĘKUJĘ za tę stronę.
    I mam pytanie: roślina doniczkowa, cebulowa, pokrojem podobna do zwartnicy, ale o jaśniejszych i bardziej miękkich liściach. Ostatnio kwitła chyba 15 lat temu – najprawdopodobniej z powodu błędów w uprawie nie powtórzyła kwitnienia. Pamiętam, że miała piękne, delikatne, białe kwiaty. Chciałabym ją „odzyskać”, czyli najpierw poznać nazwę, wymagania, a potem poprosić, by zakwitła.
    pozdrawiam. Jagoda

    • zojalitwin said

      Witam!
      Bardzo trudno mi powiedzieć co to za roślina na podstawie twego opisu. Proszę wpisz w przeglądarkę hasło rośliny cebulowe, kwiaty cebulowe, cebulki kwiatowe lub z angielska bulbs flowers i przeglądnij. Może uda ci się znaleźć ten kwiatek. Jak będziesz znać nazwę chętnie ci opiszę jego uprawę.

  10. Iza said

    Witam! Chciałam pogratulować, bardzo fajna strona, wszędzie można znaleźć informacje o wyglądzie roślin ale co do wymagań to już nie bardzo.
    Gratuluję pomysłu i chęci prowadzenia tej strony i trochę zazdroszczę tej ogromnej wiedzy. Pozdrawiam.

  11. Anonim said

    Witam serdecznie.
    Jestem stałą czytelniczką Pani strony i bardzo sobie cenię Pani porady i informacje nt. uprawy roślin.
    Jeśli można – chciałabym zadać pytanie. Otóż, w różnych źródłach czytałam, że dla lepszego wzrostu roślin doniczkowych można je podlewać wodą po gotowanych jajkach i ziemniakach. Wodą po jajkach podlewam, ale obawiam się podlewać wodą po ziemniakach. Czy roślinom nie zaszkodzi, że ta woda do gotowania ziemniaków jest solona?

    Które rośliny w pierwszej kolejności lubią wodę po jajkach a które lubiłyby ew. wodę po ziemniakach?

    Będę wdzięczna za odpowiedź.

    • zojalitwin said

      Tak naprawdę soloną wodą w ogóle nie należy podlewać. Sól jest pochodną kwasu solnego zatem to chloran. Chloru roślina ma i tak za dużo jeśli podlewamy kranówką, a tak się przecież dzieje. Ewentualne zyski z dostarczania łatwo dostępnych mikroskładników są niwelowane przez nadmiar chloru. Z tego powodu proponuję zaprzestać podlewania tymi wodami. Tym bardziej, że woda po jajkach zawiera dużo wapnia i jeśli podlewane są nimi rośliny lubiące kwaśne podłoże to jest z tego więcej szkody niż pożytku. Dodam, że przeważająca większość kwiatów doniczkowych woli podłoże lekko kwaśne, zatem dodawanie im wapna to działanie na ich niekorzyść. Nie wszystkie tzw. babcine sposoby to dobre sposoby.

  12. Iza said

    Witam serdecznie:)
    Chciałabym prosić o informacje na temat Calathei. Mam jedną dość dużą, niby wypuszcza nowe listki, ale ostatnio usychają jej te najmniejsze(na razie)na dole. Nie wiem dlaczego? Czy może ma zbyt sucho? Staram się regularnie podlewać, gdy ziemia przeschnie, zraszam od czasu do czasu, stoi przy oknie za firanką.
    Ostatnio kupiłam drugą, mam ją 2 tyg i na razie wszystko ok. Mam też marantę i jeszcze jedną roślinkę z tej rodziny o nazwie stromanthe tricolor. Bardzo lubię roślinki z ozdobnymi liśćmi.
    Jak już kiedyś pisałam ta stronka jest super, znalazłam tu wiele praktycznych informacji, często tu zaglądam, jest jedna z moich ulubionych.
    Jestem zalogowana także na http://www.swiatkwiatow.pl Jest to dość interesująca strona. jeżeli miałaby Pani ochotę – zapraszam. Mam tam zdjęcia moich roślinek. Mój nick iza_daisy
    Pozdrawiam

    • zojalitwin said

      Na razie nie przymierzam się do pisania o storczykach z dość prozaicznego powodu. Jest to dość odrębna grupa roślin i z racji tej, że istnieje wiele stron poświęconych wyłącznie storczykom jak i nie przepadaniem za tymi roślinami. No cóż jako człowiek mam swoje upodobania. Storczyki jakoś mojego serca nie zdobyły. Mam serdeczną prośbę jeśli będzie Pani zechciała jeszcze do mnie napisać. Proszę nie podawać linków bo Word Press uznaje taki wpis za spam i muszę taki komentarz z tego kosza wydobywać. Na pewno stromante niedługo opiszę. Serdecznie pozdrawiam.

      • Iza said

        Dziękuję bardzo za odpowiedź, ale ja nie pytałam o storczyki, nigdy ich nie hodowałam i na razie nie zamierzam. Przepraszam za link – nie wiedziałam. No cóż będę tu zaglądać i może któregoś dnia znajdę te informacje na które czekam. Życzę miłego dnia.

      • zojalitwin said

        Masz rację to ja przeczytałam co chciałam. Przepraszam. Postaram się w ciągu tygodnia opisać roślinę.

  13. gosiabis1 said

    Witam serdecznie! Super blog,wiele ciekawych i praktycznych rad.Można się wiele dowiedzieć.Osobiście od niedawna zaczęłam hodować roślinki.Zainteresowałam się nimi jak moja teściowa na siłę wmawiała mi ,że nie mam „ręki do kwiatów”.Dzięki informacjom na Pani blogu mam ładne roślinki i co niektóre rosną jak oszalałe.Wiosną pocięłam starą i zwiędłą jukę (zastosowałam sposób rozmnażania draceny) a obecnie mam młode ładne roślinki.W swojej małej kolekcji posiadam Walotę ,Fiołki(z listków),Hoję,Fikusy sprężysty i Beniaminka,Epipremium,Palmy koralowe,Orliczkę,Guzmanie ,zamiokalkusa, Draceny ,Juki,Żyworódkę pierzastą ,Anturium,Filodendrony,Storczyki dendrobium i wiele innych.Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak brak ręki do roślin,może być brak wiedzy co do uprawy , ale obecnie w erze netu wszystkiego można się dowiedzieć a w szczególności jak się trafi na Pani strony.Serdecznie dziękuję!

  14. Anonim said

    Dzień Dobry Pani.
    Ostatnio w różnych sklepach coraz częściej pojawiają się różnego gatunku kwiaty można je kupić ale nie bardzo wiadomo jak je hodować. Mam na myśli takie kwiaty jak sagowiec,juka,nolina,asplenium, itp. Z Pani wiedzą i doświadczeniem może Pani zamieściła by artykuł na temat uprawy i wymagan tych kwiatów.
    ż poszanowaniem hodowca kwiatow.

  15. Anonim said

    Witam serdecznie.Dostalem od znajomych kwiat o nazwie Castanospermum roslina bardzo ladna ale nic nie wiem na temat jej uprawy.Jesli moglbym prosic o napisanie artykolu na temat tego kwiata to bylbym bardzo wdzieczny.
    Pozdrawiam serdecznie

  16. Anonim said

    Witam Pania.
    Dziekuje za bardzo dobra strone o roslinach. Zadko sie zdarza zeby ktos pisal na temat jednej rosliny tak wyczerpujacy temat.Jestem milosniczka kwiatow posiadam ich wiele. A ostatnio zakupilam kwiaty o nazwie Chamedorea i Yucca i niebardzo wiem jak sie z nimi obchodzic.Prosze o jakis artykol na ich temat
    Wielbicielka kwiatow Maria

  17. Lech said

    Witam. Blog bardzo ciekawy a trafiłem przez poszukiwanie nazwy rośliny do krzyżówki (alokazja). Gratuluję.
    Tylko jedno: Proszę nie pisać, że Pani jest stara bo zdjęcie o tym nie świadczy 😉
    Ludzie żyjący pasjami zawsze są młodzi !!!

  18. lora said

    Witam, jak już pisałam bardzo mnie zainteresowała ta strona, dowiedziałam się wielu ciekawostek o roślinach. Bardzo bym prosiła Zoja abyś napisała o kilku roślinach które posiadam a których tutaj jeszcze nie ma

    – philodendron callinofolium
    – adiantum
    – aloes vera
    – fiołek afrykański-sępolia
    – dracena odwrócona
    Będę bardzo wdzięczna i chętnie poczytam czy właściwie się nimi opiekuję. Pozdrawiam serdecznie

  19. Anonim said

    Lora,
    Zoja jest niezawodna. To skarbnica wiedzy. Już chciałem się upomnieć o phlox drummondi ale jak się trochę rozejrzałem to i znalazłem ;-))
    Uściski i wielkie dzięki Zoju !!!

  20. Kicia said

    Mam problem. Pod koniec lipca dostałam piękną mandevillę. Miała dwa czerwone pąki, które szybko opadły lecz się tym nie przejęłam bo roślinka tryskała zdrowiem. Lecz nadeszła jesień i mandevilla zaczęła gubi liście i powoli schnąć od dołu. Teraz wygląda jak suchy patyk z paroma ledwo trzymającymi się suchymi listkami. Szkoda mi tej ślicznej roślinki, więc zwracam się do Pani z prośbą o pomoc. Nie wiem co mam z nią zrobić. Mieszkam w poniemieckim domu i dlatego przezimowanie kwiatka odpada na werandzie i w piwnicy bo tam są temperatury minusowe. Co robić? Gdzie ją postawić? Jak o nią zadbać o tej porze roku i później też?

    • zojalitwin said

      Zapewnić jej w miarę chłodno. Wiem w mieszkaniu to trudność lecz zawsze znajdzie się kąt z dala od grzejnika lub pieca. Jeśli obleciały wszystkie liście lub wszystkie są suche to nie musi to być parapet. W mieszkaniu jest ten problem, że ziemię trzeba utrzymać na granicy wilgotności bo w mieszkaniu ciepło. Jest to bardzo trudne. Przed każdym podlaniem trzeba głęboko włożyć palec do ziemi i podlewamy jeśli wyczuwamy tylko minimalną wilgoć. Ilość wody też nie może być za duża. Jeśli uda ci się i nie zasuszysz i nie przelejesz rośliny pod koniec zimy ścinamy pędy jak pisałam. Możesz sprawdzić czy roślina żyje i ściąć kawałek pędu. Jeśli na przekroju jest jasnobrązowy kolor to „po ptokach”. Jeśli jasno i ciemnozielony to wszystko jest OK i roślina żyje mimo że nie ma liści. Powinny pojawić się wraz z końcem zimy.

      • Kicia said

        Zgodnie z Pani radą obcięłam kawałek mandevilli. Okazał się suchy; ucięłam jeszcze trochę i tym razem gałązka miała zielona obwódkę i była całkiem pusta w środku. To dobrze? Ona żyje czy nie?

      • zojalitwin said

        To znaczy że roślina żyje choć jest bez liści.

  21. kasia said

    Witam,
    To chyba najfajniejsza stronka z opisem Echmea jaką znalazlem w necie. Niestety ja ze swoają roślinką mam problem:( Może więc Pani bedzie mogła mi coś doradzić…:) Kupiłam ją we wrześniu ubiegłego roku. Kwitła do listopada albo nawet grudnia, choć już od początku kwiat miał szare końcówki, jakby przekwitał. Podlewałam ją tylko do kielicha, sporadycznie ziemię w doniczce. Od przekwitnięcia nie ma ani śladu dodatkowych przyrostów:( Wszędzie czytam, że przyrosty pojawiają się tuż po przekwitnięciu albo jeszcze w trakcie. Moja roślinka ma juz ponad 7 miesięcy i nic:( Boję się, że roślina mateczna umrze, zanim wyda „młode”:( Woda w kielichu jest cały czas, ale nigdy jej nie zmieniała, poprostu trochę odparuje i dolewam nowej. Od przekwitnięcia podlewam też trochę ziemię, ale generalnie jest ona dość sucha. Cała roślinka jest dość duża (ok. 50cm wysokości). Bardzo proszę o poradę, co mam zrobić by moja echmea wypuściła młode roślinki.
    Z góry dziękuję za pomoc:)
    pozdrawiam
    Kasia

    • zojalitwin said

      Problemów może być więcej lecz zwróć uwagę na to co napisała -„cytuję Jak ktoś chce może razem z wodą dać do rynienki bardzo rozcieńczony nawóz do kaktusów. Natomiast w kolejnym sezonie nawozimy systematycznie co 2 tygodnie dając nawóz do kaktusów do podłoża, a do rynienki rozcieńczony o połowę. Używając innego nawozu trzeba zwiększyć rozcieńczenie 4-krotnie. Z uwagi na to, że echmea to epifit więc podłoże powinno być kwaśne zatem podlewanie wyłącznie miękką wodą”.
      Przyglądnij się temperaturze jaką ma roślina. Może tak się zdarzyć, że pędzona w szklarni przez producenta była przyzwyczajona do dobrego odżywienia a u ciebie jej tego zabrakło. Zimą mogłaś nie spodziewać się przyrostów. Teraz wiosną wznów nawożenie i daj czas roślinie. Wymień od czasu do czasu wodę w rynience. W naturze nie zawsze ona tam jest. Mogą pojawić się procesy gnilne. Łatwo wówczas „wyjąć” roślinę z podłoża. Dopóki jest zdrowa masz szansę, że kiedyś zdecyduje się na wypuszczenie odrostów.

      • kasia said

        Dziękuję serdecznie za podpowiedz! 🙂 Mam nadzieję, że to zadziała!:)
        Kasia

  22. Kicia said

    Kupiłam liczi i zasadziłam. Po jakimś czasie z doniczki wyszła malutka, bo ok. dwu-centymetrowa, czerwonawa roślinka. Po drugiej stronie korzonka jest następna, jeszcze zwinięta. Jak rozumiem, nasionko było wielozarodkowe. Czy to dobrze? I czy jest szansa na kwitnienie? Sądzę, że nie ale wolę się upewnić. Mam jeszcze już ok. dwu letniego grapefruita, też z pestki. Obcięłam mu pęd wzrostu się ładnie rozkrzewił. Czy u niego jest szansa na kwitnienie? Czy tylko w wielozarodkowych? I jak poznać, że nasionko jest właśnie takie?

  23. Andzia said

    Dziękuję za szybką informację na temat pachiry. Będę działać. Roślinka bardzo mi sie podoba i nie chcę jej stracić.

  24. lora said

    Bardzo proszę napisać o dracenie odwróconej i adiantum ,gdyż mam te kwiaty i chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej.
    Pozdrawiam

    • zojalitwin said

      O dracenie pisałam. Nie ma jakiś szczególnych zmian jeśli chodzi o uprawę innego gatunku niż opisany. Spokojnie można się kierować tym opisem. O adiantum postaram się w ciągu tygodnia opisać.

      • zojalitwin said

        Lora adiantum jest opisane coś mi się tak wydawało ale nie byłam pewna. Pewniejszym sposobem jest użycie wyszukiwarki. Możesz wpisać tylko adiantum i już ci wyskoczy kliknięcie na tytuł przeniesie cię do postu.

  25. lora said

    Dziękuję, rzeczywiście jest adiantum,wystarczy poszperać.Pozdrawiam serdecznie.

  26. Anonim said

    Witam serdecznie. Fajnie zaglądnąć czasem na taką stronę. Mam jednak jedną uwagę dotyczącą rośliny Agave victoria-reginae. Daje odrosty, ale tylko w młodym wieku. Rośliny hodowane z odrostów, po 2 – 3 latach (max. do 5 lat) wypuszczają kilka odrostów. Rośliny starsze faktycznie nie odrostują.
    Z pozdrowieniami
    Jerzy Kopeczek

  27. Paula2601 said

    Witajcie-gratuluje pomysłu na taka fajną stronke. Od niedawna zainteresowała się kwiatami pod kątem ich rozmnażania. Mam drzewko szczęścia-grubosz od ok 2 lat, do tej pory odbywałam pojedyncze listki i wtykalam je obok w ziemię i mam małe odnozki, zaś na miejscu tych listów wyrastają gałązki lub nowe podwójne listki. Moje pytanie dotyczy jednak faktu iż na takim właśnie świeżym odwrocie rosną mi dwa listki z jakby korzonkami-czy mogę je oderwać ostrożnie i wsadzić do ziemi celem dalszego rozrostu? A na ich miejscu niech ponownie coś wyrośnie. Czy tego grubosza można przeciąć na czubkach aby się rozrastal? Czy tylko boczne gałązki i listki? Będę wdzięczna za odpowiedź i serdecznie pozdrawiam Paula

    • zojalitwin said

      Z odnóżkami przy listkach proszę poczekać do chwili aż będzie bezpiecznie to zrobić. Nie należy się zbytnio spieszyć. Jeśli rosną dwie nowe roślinki przy jednym liściu, co jest zupełne możliwe, to każda musi mieć swój system korzeniowy. Jeśli do oddzielania zabierze się pani za wcześnie można nie rozróżnić i zniszczy pani tą nowa roślinkę. Grubosza można przyciąć dość ostro. Im więcej gołych pędów tym nieco dłużej trzeba będzie czekać na wybicie oczek śpiących na pędzie, ale tak czy owak wybiją i stara roślinka może się ładnie zagęścić.

  28. Kinga said

    Potrzebuje sie z Panią skontaktować telefonicznie lub emailowo
    Kinga Dzwonnik

  29. Super blog. Uwielbiam pielęgnować kwiaty i zioła w ogródku, ale często brakowało mi rzetelnych informacji. Kilka dni temu zamówiłam miniszklarnię, żeby rozpocząć miniuprawę 🙂 Będę tu częstym gościem. Jednocześnie zapraszam na mojego bloga o Irlandii. Pozdrawiam Iza

    • zojalitwin said

      Miło mi a Pani blog to faktycznie coś ciekawego. Na razie przeczytałam o paniach w kapeluszach i sukniach z epoki. Na więcej nie starczyło czasu. Będę jednak wpadać na ciekawe relacje bo zawsze byłam ciekawa jak człowiek znajduje się na obczyźnie i jak postrzega kraj który go otacza. Jak nie cierpię wyjazdów więc ciekawość inności na pewno zapewni Pani kolejnego czytelnika

  30. Witam Panią! Cieszę się, że coraz więcej ludzi w sieci zauważa piękno kwiatów. Ja hoduję okazy tropikalne (bananowiec, papirus, bawełna, kawa arabska i inne). Ja również prowadzę na swoim blogu zapiski z hodowli danej roślinki (i nie tylko). Może wymienimy się banerkami? Pozdrawiam serdecznie Karolina

  31. jacek said

    Jak widać, to moje teorie o wzajemnym oddziaływaniu rośliny i właściciela nabierają właściwego wymiaru. Ja mam jak to się mówi- lekką rękę do wszystkich kwiatów. Ale to jest pół prawda. Mieszkam w bloku na 4 piętrze ,okna nie zasłonięte innymi blokami ,mieszkanie poł/wschodnie ,słońce do12.00. Dochodzi jeszcze jedna informacja – pali się papierosy.Jest gaz. I są – sprawdzone cieki wodne.Większość roślin to lubi – my nie! Rośliny doniczkowe domowe ,jak ja to zauważyłem nie znoszą przeciągów, lub zbyt szybkiej wymiany powietrza. Chociaż ja mam pootwierane okna CAŁY rok a w zimie kaloryfery pod parapetami. Jednak w jednym pokoju gdzie jestem ja ,rośliny , gdybym tylko chciał to zrobiły by puszczę, a w drugim u żony rozwijają się z umiarkowanym sceptycyzmem.W ostateczności usychają – nawet ładnie -bo zachowują kolory własne.(też ciekawe). Przyjęła się też u nas zasada – roślina, która przybyła,stawiana jest w kuchni (pomieszczenie bez kaloryferów ,ale o naturalnie podwyższonej wilgotności , i cieplejsze.! Tu się je leczy i adaptuje. Potem szaleją w moim pokoju. I wszystkie koniecznie chcą mi dać kwiaty ,nawet te o których piszą że trudno lub wcale nie kwitną. Szeflera i zamia , ta ostatnia gdy przybyła ,w dwa tygodnie dodała 6 nowych liści o długości 120 cm. a widocznie gdy uznała, że ma świetne warunki ,nagrodziła mnie kwiatem. Stoi w najciemniejszym kącie mieszkania za regałem ,bo ma za zadanie zasłaniać kable komputerowe i gniazda elektryczne – ale jest przy mnie gdy siedzę przy komputerze!!. Pewnie miłość odwzajemniona.Żona zaczyna ją zauważać- może dojść do wykopania(z domu). Pani, która ma kłopoty z kwiatami -bo ciemne mieszkanie polecam zamię i drzewka szczęścia.Te ostatnie można dowolnie formować- na okrągłe ,płaskie i pędzić do góry na jednym grubym pniu.Niestety – one na pewno nie kwitną.! Pozdrawiam.J.

  32. Anna said

    Witam Panią serdecznie. Czy mogła by Pani napisać coś o uprawie Albicji, mimozy, rosiczki i muchołówki? Bardzo zależy mi na tych dwóch pierwszych. Będę bardzo wdzięczna. I ost pytanie czy wg Pani podlewanie nawozem zrobionym z odchodów zwierzęcych np krowy to dobry nawóz np do Albicji? z góry serdecznie dziękuję za udzielenie odpowiedzi. pozdrawiam. Anna.

  33. Damian said

    WITAM PANI ZOJO CHCIAŁBYM SIE Z PANIĄ SKONTAKTOWAĆ W SPRAWIE SETCREASEA PURPUREA SETKREZJI

  34. Anna said

    Szanowna Pani mam kilka szczepek grudnika, proszę mi napisać cos o jego ukorzenieniu. Jak go ukorzenić? czy wystarczy po prostu zwykła ziemia i ukorzeniacz????pozdrawiam.

    • zojalitwin said

      Tak wystarczy zwykła ziemia i ukorzeniacz, ta roślina ukorzenia się dość łatwo. Trochę późno na ukorzenianie ale jest to możliwe tylko trochę dłużej może to potrwać.

  35. Anna said

    I jeszcze jedno pytanie. Kupiłam środek grzybobójczy z serii target TOPSIN M 500 SC. jednak nie ma tam mowy o roślinkach doniczkowych. Czy wg Pani mogę użyć ten środek np do Begonii lub innych kwiatuszków domowych?

  36. Anna said

    Witam. Bedę bardzo wdzięczna za opis uprawy kawy w domu. pozdrawiam

  37. zielonomaniak said

    Witam Panią serdecznie.Mam do Pani ogromną prośbę. Od wiosny zaczynam wysiew kwiatów na szerszą skalę celem ich sprzedaży. Mam do Pani prośbę. Czy mogła by mi Pani dać jakieś wskazówki odnośnie wysiewu nasion. Jaka ziemia? jak ta ziemię przygotować?czy jest potrzebne jakiś środek chemiczny? Cokolwiek co mogło by mi pomóc na starcie. Dodam że będe wysiewała w mini szklarenkach póżniej chciałabym pikować do krążków torfowych i nad tym tez sie zastanawiam czy to jest dobry pomysł? Pozdrawiam Panią serdecznie i z góry dziękuję za poświęcony czas.

    • zielonomaniak said

      Teraz zobaczyłam, że w poradniku ma Pani opisany wysiew nasion . Także bardzo przepraszam za wcześniejsze zawracanie głowy. Zabieram się do lektury. Pozdrawiam.

  38. zielonomaniak said

    Witam. Chciałabym sie dowiedzieć coś o uprawie litchi. Mam nasiona ale kompletnie nie wiem jak sie za to zabrać. pozdrawiam. ANIA

  39. ET said

    Witam, jak przeczytałam w Pani informacjach o Lipce – Sparmannia africana to roślina trochę zapomniana. Rzeczywiście to roślina z mojego dzieciństwa. Dzięki Pani już wiem, dlaczego Babcia ustawiała ja w tzw, zimnym pokoju i świetnie tam rosła. Teraz mam własny dom i mogłabym spróbować zapewnić jej właściwe warunki. Czy nie wie Pani gdzie mogłabym ją kupić? Dotarłam do nasion ale przekraczają moje możliwości, wolałabym drzewko. Pozdrawiam ET

    • zojalitwin said

      Jeśli nie dostanie Pani na Allegro to pozostanie już tylko pytanie starszych ludzi. Może ktoś taki istnieje jeszcze wśród znajomych, znajomych kto hoduje jeszcze tę roślinę. Ja niestety nie mam takich znajomych.

  40. Jan said

    Witam serdecznie
    Chętnie poczytałbym coś na temat „Tacitus bellus” bo niestety wujcio google nic ciekawego nie jest w stanie mi powiedzieć na temat tej roślinki. Nawet po wpisaniu „Graptopetalum” to samo…
    To samo dotyczy „Pachyphytum …” . Byłoby miło też coś poczytać o Adenium bo niestety po forach to tylko zgadywanki… może lepiej tak a może by tak… teoretycznie wszystko niby rośnie ale jak najlepiej postąpić z nasionami, co zrobić aby nie używając chemii były ładne, „grubaśne” z ładnymi kształtami…
    Pozdrawiam

  41. Witam
    Chciałbym się z Panią skontaktować. Mam dla Pani propozycję współpracy 🙂
    Pozdrawiam
    Marcin

  42. wiera said

    Wszyscy wiemy jak trudno znaleźć fachowe informacje w sieci. Trzeba filtrować wiadomości i naprawdę poświęcić dużo czasu, aby trafić na taką perełkę jak ten portal. Moje gratulacje…chylę czoło. Nie dość, że unikatowe zdjęcia to jeszcze dokładne i jak sądzę sprawdzone informacje o roślinach. Od chwili kiedy trafiłam całkiem przypadkowo na tą stronę, codziennie tu zaglądam. Jestem obecnie na emeryturze i czas wreszcie pozwala mi na hodowlę doniczkowych roślin. Nie ma ich wiele, ale staram się opiekować nimi należycie i poświęcać im wiele czasu, aby zapewnić im prawidłowy rozwój. Dziękuję również za odpowiedzi na moje pytania w innych wątkach, bardzo mi się przydały fachowe porady.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę wiosny w sercu i na zewnątrz :)))

  43. korzenie said

    Witam,
    Czy mogę liczyć na wpis dotyczący Areca catechu? To chyba jedyna roślina, na temat której poszukiwałem u Pani informacji i jej nie znalazłem 😉
    Dziękuję z góry i pozdrawiam

  44. Iza said

    Witam serdecznie. Przeczytałam kilka wskazówek i jestem pełna podziwu. Jestem początkująca jeśli chodzi o kwiaty – interesuję się tym od roku. Mam problem z zamioculkusem, a konkretnie to mam chyba pecha do tej rośliny. Rok temu dostałam już taką dużą ok 80 cm. no i przelałam niestety. Jakieś 2 m-ce temu rozdzieliłam ją i włożyłam do nowej ziemi. Na razie nic. Niedawno kupiłam nową taką niewielką i po przyniesieniu do domu zauważyłam że 3 pędy „gniją” przy ziemi. Musiała być przelana w kwiaciarni. Wycięłam te 3 gałązki i włożyłam do wody bo wyczytałam że można to „ukorzenić”. Ponieważ jestem „zielona” w tej materii proszę o informację i wskazówki czy zostawić te gałązki we wodzie i obserwować? czy może włożyć je do ziemi do doniczki. Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam.

    • zojalitwin said

      A czytała Pani ten post https://naradka.wordpress.com/2011/08/21/zamiokulkas-zamiolistny/. Całe gałązki się nie ukorzenią ale poszczególne listki tak. Jeśli po przeczytaniu czegoś braknie to proszę napisać uzupełnię ten opis.

      • Iza said

        Witam. Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź :). Ten post u Pani czytałam – właśnie przez niego trafiłam na tą stronę. Gdzieś wyczytałam że ktoś rozmnażał z łodygi ups. Myślałam że jest nadzieja. Dziękuję jeszcze raz. Będę odwiedzać Pani stronę bo wiele tu ciekawych porad. Pozdrawiam serdecznie. Wszystkiego dobrego!!!

      • zojalitwin said

        Życzę powodzenia.

    • Iza said

      Witam serdecznie. Chciałam Pani napisać że moje łodygi zamiokulkasa mają małe korzonki!!!! Jakiś czas po mailu od Pani włożyłam jednak do doniczki te 3 łodygi – a do ziemi dodałam trochę hydrożelu. W zeszłym tygodniu z ciekawości i braku cierpliwości wyciągam te łodygi z ziemi – no i szok mają po kilka małych korzonków. Cieszę się bardzo i serdecznie Panią pozdrawiam. Wszystkiego dobrego!!!

  45. Barbara said

    Witam,
    dzisiaj trafiłam na Pani stronę – jestem pod wrażeniem prostoty, funkcjonalności i zasobu samych praktycznych informacji 🙂
    Będę wdzięczna za zamieszczenie informacji nt. astromerii hybrydowej. Sądząc po małej ilości informacji na jej tematw internecie, chyba jest to nowinka ogrodnicza ? 🙂 pozdrawiam serdecznie!

  46. Anonim said

    Wtam serdecznie!
    Bardzo iponująca strona i duzo wiedzy. A poszukję odpowiedzi na moje chore pelagonie i nie mogę sobie poradzić. Młode kwiaty a racej pączusie kwiatowe usychają jak tylko się urodą czyli takie 5 mm pędy już są suche. przez miesiąc pelargonie pięknie kwitły a teraz coś im się dzieje. Proszę o pomoc.

  47. VeRoNa said

    Mam prosbe o wpis o roslinie zwanej w Polsce kartoflem brazylijskim – Rechsteineria (Synningia) leucotricha. Od tygodnia jestem szczesliwa posiadaczka tego dziwadelka i poszukuje jak najwiecej wiedzy na temat jej pielegnacji 🙂

  48. elko said

    Znakomita strona, grafika super – „wklejam” do ulubionych 🙂 Już wykorzystałam kilka naprawdę mądrych porad – jestem na etapie aranżowania dużego balkonu-pół loggii, wystawa południowo-zachodnia (gorąco) i okazuje się to bardzo trudne…Na razie zaszczepiłam winobluszcz (ponoć wytrzyma wszystko…?), także -o dziwo- dobrze ma się bluszcz (Zoja obaliła moje błędne przekonanie, że bluszcz ma mieć mało światła).
    Pozdrawiam i do następnych wpisów – będę tutaj często.

  49. Madzix said

    Witam serdecznie,
    jedna z kobiet na forum swiatkwiatow.pl poleciła mi Panią i Pani blog jako pomoc w moim już długotrwałym problemie.
    Przeczytałam poszczególne opisy moich kwiatów.
    Wydaje mi się, że wszystko robię dobrze, a w rzeczywistości musi być cos nie tak..

    Wszystkie kwiatki u mnie się zatrzymały. Nie rosną!

    JUKA – podlewam raz na tydzień, co drugi z nawozem dla juki i dracen. Juka teraz stoi na balkonie, więc jest słonecznie i NIC. Najgorsze jest to, że widać nowy liść, ale on cały czas jest zwinięty w rulon. I tak od bardzo dawna. Kwiat przesadzałam w kwietniu i wszystko było ok.

    ZAMIOCULCAS – teraz w lecie podlewam raz na tydzień, czasami dam nawóz do kwiatów zielonych. Miałam mały problem, bo liście mi usychały, ale przesadziłam ją również w kwietniu. Łodygi i liście ma osłabione, jakby suche.. jakby brakowało jej tej miękkości

    PELARGONIA – wisi sobie na barierce na balkonie. Jest marna. Patrząc na inne balkony bardzo marna.. ma bardzo mało kwiatów.. podlewam ją dwa raz/ raz dziennie – zależy od temp – ale zawsze z nawozem do pelargonii.

    SKRZYDŁOKWIAT – stoi sobie.. kupiony jakiś dwa- trzy tygodnie temu i sobie stoi. Nie widzę, by rozrastał się, albo wypuszczał nowe liście, kwiaty. Podlewam, jak ma sucho, czyli raz na 3-4 dni.

    EPIPREMNUM – tu już się wkurzam.. W tym samym czasie ja zabrałam odnóżki w pracy i koleżanka. Kwiaty koleżanki zostały w pracy na parapecie. Ja zabrałam do domu na parapet. Gdy pojawiły się korzenie wsadziłam je w ziemie. W pracy już jest kilka, kilkanaście nowych liści, a ja u siebie widzę tylko i wyłącznie nowy mały listek zawinięty w rulon, z którego nic nie może wyjść.

    Dodam, że wszystkie moje kwiaty (oprócz skrzydłokwiata) mają drenaż. Cholery dostaję!!! Nie wiem co mam robić..

    Skrzydłokwiat ma ziemie jeszcze oryginalną (nie przesadzałam go), a pozostałe kwiaty mają ziemię uniwersalną z różnych firm. I wszystko stoi !!!!
    Co mam zrobić, nie chce ich stracić, a chce by kwiatki były piękne i się rozwijały

    • zojalitwin said

      U wszystkich kwiatków występuje to samo – po prostu nie chcą rosnąć. Trzeba się zastanowić co te kwiaty mają takie same. Poza ziemią mają za dużo nawozów. Nawóz to nic innego jak sól określonego kwasu. Jeśli do ziemi damy za dużo nawozów roślina poczuje się tak jakby Pani będąc głodna i spragniona chciała to zaspokoić przesoloną zupą. Prawda że się nie da? Wyjątkiem jest tu skrzydłokwiat. Ten może nie przyrastać z dwóch powodów, w doniczce są same korzenie i roślina domaga się przesadzenia(ogrodnicy nigdy nie przesadzają roślin), a druga to zmiana warunków. Roślina musi się przystosować, a to może trochę potrwać i nic na to Pani nie poradzi.
      Proponuję kupić ziemię do kwiatów firmy Osmocote. Na worku musi być napisane 3 w 1. Chodzi o to że są tam nawozy o przedłużonym działaniu i wermikulit. Wprawdzie tego wermikulitu jet tyle co kot napłakał i trzeba dokupić tyle by stanowił on około 1/3 objętości ziemi. Po przywiezieniu do domu wymieszać wermikulit z ziemią. Zamiast wermikulitu który jest dość drogi można kupić żwirek akwarystyczny o najdrobniejszym ziarnie. Pozostawić rośliny niepodlewane. Systematycznie wszystkie wyjąć z doniczek, oddzielić drenaż do ponownego użytku. Bryłę ziemi oskubać z luźnej ziemi potem jeszcze solidnie potrząsnąć lub uderzyć o coś twardego, tym sposobem wytrzepiemy więcej starej ziemi. Ta sama doniczka(powinna być około 1 cm średnicy większa niż bryła korzeniowa(przy większej różnicy roślina pójdzie w korzenie kosztem góry, a nam chodzi by było na odwrót. Na spod drenaż potem warstwa przygotowanej ziemi. Wstawiamy roślinę tak by wierzch bryły był około 1,5 cm poniżej brzegu doniczki. Zaczynamy zasypywać wolne przestrzenie stukając doniczką o blat by ziemia dostała się we wszystkie zakamarki. Podlewamy i jeśli ziemia osiadła dosypujemy. Rośliny po przesadzeniu powinno się postawić w miejscu gdzie jest widno ale słońce nie dociera, a przynajmniej nie przez cały dzień. Ponieważ w ziemi jest nawóz o przedłużonym działaniu ma Pani spokój z nawożeniem do końca sezonu.
      Wyjątkiem może być pelargonia, ale nie jest już na tyle późno, ze ten nawóz wystarczy. Natomiast na przyszłość proszę pamiętać by ukorzeniać rośliny w specjalnej ziemi do sadzonek a jeśli takiej nie można dostać dać ziemię do wysiewów i jak tylko roślina podejmie wzrost przesadzić do normalnej ziemi. Robi się tak dlatego że roślina w poszukiwaniu składników wypuszcza dużo korzeni czyli od razu buduje porządny system korzeniowy. Jak składników pokarmowych ma w sam raz to po co ma się wysilać i wypuszcza jeden lub dwa długie korzonki. Ponieważ korzenie rosną zawsze w kierunku ścianek doniczki środek pozostaje pusty a my przesadzamy do coraz większej doniczki. U wielu ludzi widzę kwiaty gdzie doniczka jest większa od góry rośliny.
      Powodzenia

      • Madzix said

        Po przeczytaniu Pani odpowiedzi siedzę w szoku..
        Nikt mi tak nie doradził.
        Pierwszy raz czuję, że odpowiedziała mi osoba, która się zna na kwiatach…
        Jestem Pani bardzo, ale to bardzo wdzięczna…
        W weekend poświęcę troszkę czasu i przesadzę wszystkie kwiaty… Zastosuję się do wszystkich Pani rad.

        Dziękuję ślicznie:) teraz już wiem, czemu mi Panią polecili:)

        Pozdrawiam

      • zojalitwin said

        Zawsze do usług. Jak będą problemy proszę pisać.

  50. madziormos said

    Witam!
    Znalazłam Pani stronę szukając informacji dlaczego moja Psianka Rantonettiego w tym roku nie kwitnie. Super strona.
    A psianka w zeszłym roku rzeczywiście szafirowa burza a w tym długie zdziczałe pędy, mało kwiatów- dlaczego

    • zojalitwin said

      A była przycięta? Zdziczałe pędy sugerują że miała albo za ciemno, albo była przenawożona azotem. Na prawdę trudno mi powiedzieć bo przyczyn może być wiele.

  51. Lucyna Działoszyńska said

    oj, wsiąknę w Twoją stronkę na dłużej, tyle ciekawości!!!!!!!!! tyle porad !!!!!!!!!!!!!! (a z mojej strony tyle pytań i wątpliwości roślinnych)
    pozdrawiam serdecznie

  52. Doxi said

    Pani Zoju, mógłbym prosić o opis uprawy hebe? Będę dozgonnie wdzięczny, bo niewiele jest informacji w internecie na temat tej rośliny i nie wiem, czy dobrze z nią postępuje.

  53. Doxi said

    Pani Zoju, dostałem kilka dni temu 5 cebulek szczawika Deppego (tak podejrzewam, bo na papierowej torebce, w której są cebulki, napisano szczawik dwukolorowy). I zupełnie nie mam pojęcia, co z nimi zrobić… Mogę je teraz wysadzić do doniczki? A jeśli nie, jak je przechowywać? W internecie jest masa informacji, ale jedne wykluczają drugie (dla przykładu, ktoś pisze, że w polskim klimacie uprawia na parapecie cały rok, a ktoś inny, że się nie da; słowem, poplątanie z pomieszaniem!)I tak zupełnie na marginesie, jeśli zechciałaby Pani w przyszłości opisać ten gatunek, będę ogromnie wdzięczny.

    • zojalitwin said

      Ja mam go w doniczce i jeszcze na pół zielony stoi na zewnętrznym parapecie. Jest jednak już brzydki i postanowiłam go zasuszyć. Jeśli te cebulki są niewiadomego pochodzenia to radziłabym je zaprawić w Kaptanie. Włożyć je do siateczki np. po kiwi i rozrobić tylko tyle proszku by starczyło na pół litra wody siatkę z cebulkami wrzucić do Kaptanu na 15 – 20 minut. Potem wyjąć obsuszyć i przechować w torebce w miejscu chłodnym. Pod koniec lutego posadzić do małej doniczki czyli 9 cm średnicy. i zacząć uprawiać. Roślina najpóźniej po 2 miesiącach zakwitnie. Chcąc dorobić się więcej cebulek trzeba roślinę nawozić nawozem do roślin kwitnących i po kwitnieniu przynajmniej raz w miesiącu dać nawóz do roślin zielonych by zrównoważyć ilość azotu to pozwoli dłużej utrzymać ładne zdrowe liście które karmią cebulkę.

  54. Iza said

    Witam,
    pierwszy raz trafiając przypadkiem na blog nie wycofałam się po paru sekundach. Wreszcie trafiłam na blog, na którym ktoś ma naprawdę coś sensownego do powiedzenia :)) – pełen szacunek dla Pani Zoji :).
    Poszukuję informacji pomocnych w wyborze roślin i pomimo przeczytania dużej części blogu nie poradziłam sobie. Chciałabym ozdobić roślinami hol, a konkretnie dość ciemne miejsce pod schodami (co prawda nie są to pełne schody i pomiędzy stopniami przedostaje się światło, jednak okno jest trochę wyżej i jest ono niewielkie). W dodatku na ścianie jest grzejnik i nie bardzo mogę go zakręcać, bo ogrzewa cały hol i klatkę schodową. Czy mogę prosić o podpowiedź jakie rośliny w takich warunkach są w stanie sobie poradzić? W dodatku takie, która pasowałaby do raczej większej doniczki – chcę wypełnić (zasłonić) niezbyt ciekawą „dziurę” pod schodami. Z góry pięknie dziękuję za podpowiedź :)).

    • zojalitwin said

      Pomyślę i pokłócę się sama z sobą(jako ogrodnik nie lubię miejsc gdzie rośliny są zmuszane do radzenia sobie). Mam nadzieję, że w nadchodzącym tygodniu dam znać.

  55. Iza said

    Pięknie dziękuję :). Rozumiem, ja też wolę, gdy moje rośliny i zwierzaki mają jak najlepsze warunki, ale alternatywą jest sztuczny kwiat, których niestety nie lubię. Próbowałam już z różnymi „bibelotami”, ale nic tam nie pasuje, Powierzchnia jest dość duża (średnica ok 1,7m) i ciężko to zasłonić, nie robiąc „graciarni”. Może jednak istnieją rośliny, dla których nie byłyby to ciężkie warunki? Jeśli nie, to mówi się trudno – nie będę się upierać, jeśli rośliny miałyby ciągle walczyć o przetrwanie. Pozdrawiam serdecznie 🙂

  56. Doxi said

    Pani Zoju, chciałbym poprosić Panią o radę. Wpadłem bowiem na pomysł wykorzystania różnych naczyń porcelanopodobnych (waz, dzbanów, sosjerek itp.), które w ilości dużo za dużej zalegają w szafce i służą jako zbieracze kurzu, jako pojemniki dla roślin. Czy da się takie naczynia wykorzystać do tego celu? Jeśli tak, w jaki sposób je przygotować? Czym zastąpić otwory drenażowe, których w takich naczyniach raczej nie da się wydrążyć? Spotkałem się w internecie z kompozycjami roślinnymi w tego typu naczyniach, ale nikt nie podawał konkretnego „przepisu” na ich przygotowanie. I jeszcze jedna kwestia, jeśli Pani pozwoli. Czym wyłożyć kosze wiklinowe, aby zrobić z nich doniczki? Przez jakiś czas wykładałem je zwykłą, wcześniej podziurkowaną folią (taką grubszą, np. z worka na śmieci) i w sumie było dobrze, ale gdy nadmiar wody odpływał na podstawkę, wiklina stała w wodzie i się… psuła (rozmiękała i kosz się odkształcał). Z góry dziękuję za wszelkie porady (lub za wskazanie niedorzeczności takich pomysłów 🙂

    • zojalitwin said

      Jeśli chodzi o naczynia porcelanowe to na to jest rada tylko trzeba mieć kawałek siatki o drobnych oczkach takiej jak stosuje się przeciw kretom, lub o milimetr większą podstawkę na kwiaty niż dno naczynia. W podstawce wypalamy otwory(im więcej tym lepiej)i władamy odwróconą dnem do góry. Można to zrobić rozgrzanym na gazie solidnym gwoździem. Na to kładziemy wycięty płat cieniutkiej agrowłókniny i sypiemy ziemię. Nadmiar wody spłynie pod podstawkę i nie będzie wadził roślinie. Z siatki trzeba wyciąć znacznie większy okrąg potem brzegi pozaginać i znów włożyć do góry dnem. Reszta tak samo. Proszę jedynie pamiętać żeby starać się nie przelewać a po drugie jeśli naczynie jest pękate przy małym otworze wlotowym to można w nim uprawiać tylko kwiaty roczne.Chcąc przesadzić bylinę trzeba będzie naczynie rozbić.
      Żeby wiklina nie stała w wodzie wystarczy wystarczy z 5 cm kantówki uciąć 3 jednakowej wielkości powiedzmy pięciocentymetrowe kawałki. Podkładamy je pod kosz tak by ten był stabilny a wsporników nie były widać i po sprawie. Zawsze na wspornikach stawia się pojemniki z roślinami które nie tolerują przy korzeniach wody.

      • Doxi said

        Powiem jedno: łał! Pani Zoju, w życiu nie wpadłbym na to sam, a pomysły są po prostu genialny w swej prostocie. Bardzo Pani dziękuję!

      • zojalitwin said

        Nie ma sprawy jeśli będę wiedzieć to zawsze podpowiem.

  57. Monika Pietraszewska said

    Witam. Bardzo się cieszę, że trafiłam na tą stronę. Nareszcie ktoś kto się zna na rzeczy i daje konkretne rady. Jestem laikiem jeśli chodzi o hodowlę kwiatów, ale od niedawna – od przeprowadzenia się na swoje zaczęłam powoli je kupować. Jak się okazało popełniłam kilka podstawowych błędów – przede wszystkim przelewanie – o czym przeczytałam na Pani blogu. Teraz staram się rozważniej dobierać nowe kwiaty (bo na pewno jeszcze kilka nowych się pojawi) i metody ich pielęgnacji. Niestety, w tej chwili okazuje się, że moje kwiaty nie mają się zbyt dobrze, bo jest zwyczajnie za ciemno (żółkną listki) i musiałam je trochę poprzestawiać… Okna mieszkania mam usytuowane na północ (1 pokój) i południe (sypialnia i kuchnia). Obecnie posiadam storczyki, hederę, zamioculcasa, skrzydłokwiat i alokazję, ale potrzebuję jakiś typów kwiatów, które naprawdę potrzebują mało światła. Proszę o podanie jakichś dostępnych i nietrudnych w uprawie roślin, bo mam wolne miejsca, z których posiadane już kwiaty teraz zimą muszę zabierać.

    No i druga sprawa. Przyzwyczaiłam się do używania świeżych ziół do gotowania, ale te kupne hipermarketowe szybko giną. Zaopatrzyłam się więc w nasiona i postanowiłam wyhodować je sama. Niestety, próba nr 1 skończyła się fiaskiem – z 3 doniczek, wykiełkowało jedynie oregano (poza tym była bazylia i szczypiorek). Nasiona były wsadzone do doniczek, przykryte folią do żywności i stały na parapecie w kuchni (stała temperatura, kaloryfery). Zalęgły mi się jednak jakieś małe białe robaczki (takie małe kreseczki) w ziemi i wyrzuciłam zawartość doniczek wraz z ziemią. Czytałam gdzieś, że to może być od zbytniej wilgoci, ale może jakieś jajeczka były w ziemi? Wiem, że to nie jest dobra pora roku na wysiew, ale się uparłam, że będę próbować aż do skutku (nasion zapas, a ziemia nie jest droga), więc proszę o jakieś pomocne rady.

    • zojalitwin said

      Ze swej strony proponuję ograniczyć ilość kwiatów a zadbać o te co się ma. Wiem, że to niemiło brzmi ale moje dzisiątletnie doświadczenie także jako doradca producentów ogrodniczych podpowiada że przy tej ilości kwiatów jakie Pani wymieniła ma Pani o robić. Do tego północnego okna może łatwą Aspidistrę. Nie bez kozery nazywana jest żelaznymi liśćmi. Z 2 lata jak się rozrośnie to będzie spora kępa. Te kreseczki w ziemi to skoczogonki i świadczą o tym iż ma Pani tendencję do zalewania kwiatków. Szczególnie teraz zimą proszę włożyć palec do ziemi tak na 2-3 cm. Jeśli wyczuje Pani wilgoć to wstrzymać się z podlewaniem. Dla doświadczenia proszę wyjąć roślinę z doniczki przed podlaniem i proszę sprawdzić czy ziemia jest jednakowo wilgotna. Tak się dzieje, że ziemia przy spodzie doniczki jest zawsze wilgotniejsza. Więc jeśli wilgotna jest góra która ma styczność z powietrzem to dół doniczki jest mokry co roślinom nie służy. Dlatego palec w ziemi to najlepszy sprawdzian czy warto podlewać czy jeszcze nie. I jeszcze jedno proszę teraz nie siać. Do połowy stycznia jest okres bezwzględnego spoczynku roślin dlatego te niepowodzenia. Po połowie stycznia będzie już znacznie łatwiej.

    • Doxi said

      Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze, jako że mam pewne doświadczenia w uprawie ziół. Muszę Panią zmartwić i od razu powiedzieć, że ani oregano, ani szczypiorek nie uda się Pani wyhodować w zimie. Jedynym wyjściem jest kupno np. w supermarkecie gotowych ziółek w doniczkach, ale skromne doświadczenie podpowiada mi, że tak wydelikacone i wymuskane rośliny nie przeżyją w mało oświetlonych i ogrzewanych mieszkaniach dłużej niż najwyżej kilka tygodni. Wszystkie wybitnie światłolubne zioła: rozmaryn, tymianek, cząber nie dadzą rady, więc doradzam wstrzymanie się choćby do końca lutego. Bazylię być może uda się Pani wyhodować, ale to będzie – brutalnie mówiąc – karykatura rośliny, bez aromatu. Może Pani jednak spróbować z pietruszką naciową i mitsubą (kryptotenią japońską) – moje doświadczenia z siewu i uprawy zimą były raczej pozytywne, choć daleko im do roślin, jakie uzyskałem z siewu wiosennego, aczkolwiek trochę liści powinna Pani zebrać.

  58. Madziormos said

    Witam
    Mam niebieską hortensję, która latem pięknie kwitła i miała piękne liście. Z nastaniem pierwszych chłodnych dni wstawiłam do chłodnej piwnicy z małą ilością światła. I właśnie zauważyłam, że zaczęła kwitnąć (białe, mikre kwiaty). Nie wiem co robić! Przyciąć? A jak latem nie zakwitnie? zostawić czy może wynieść z powrotem na dwór i okryć?

    • zojalitwin said

      W tym roku nawet te rosnące w gruncie otworzyły pąki bo była zbyt długo ciepło. Hortensję jeśli chce pani zimować w pomieszczeniu to powinno być na tyle chłodne by roślinie nie chciało się rosnąć czyli temperatura poniżej 4 stopni. Może to być pomieszczenie ciemne bowiem roślina jak każdy krzew gubi liście na zimę. W tej chwili wyniesienie na zewnątrz skończy się przemarznięciem bowiem roślina nie zdrewniała i nie przeszła w stan nieaktywny. Jeśli nie ma Pani pomieszczenia o niższej temperaturze musi się Pani zgodzić na to co jest. Jedyne co może Pani zrobić to obciąć kwiatostany jakie się pojawiły. Pędów nie należy ciąć. Wiosną proszę zrobić zdjęcie rośliny i się odezwać zobaczymy co dalej z tym fantem.

      • madziormos said

        Serdecznie dziękuję. A jak przesłać zdjęcie? Mam też piękne zdjęcia lantany, psianki, aloesów, bougenvillei, oleandrów w warunkach naturalnych z pobytu na Sycylii- może się Pani przydadzą?

      • zojalitwin said

        Proszę wkleić na fotosika i w tutaj dać link. Zdjęcia chętnie wkleję w odpowiednie posty. Na pewno na Sycylii te rośliny są piękne i okazałe.

  59. mario said

    Witam serdecznie.Od dłuższego czasy na mojej roślince(Pinnata) zaczęły usychać liście. Zaczynają od dołu tak jakby ktoś je przypalał. Pytałem kilku osób ale nikt tak naprawdę nie jest w stanie pomóc. Niektórzy podejrzewają że to wina dospodarki wodnej, ale jak jest naprawdę tego nie wiem. BARDZO PROSZĘ O POMOC. I z góry dziękuję.

    • zojalitwin said

      Czy chodzi o tzw. żyworódkę czyli kalanchoe piennata?
      Jeśli tak to ktoś chyba miał rację. Proszę wyjąc roślinę z doniczki i sprawdzić jak jest na spodzie bryły korzeniowej. Jeśli jest mokro konieczne będzie przesadzenie z usunięciem starej ziemi i posadzenie do tej samej doniczki. Jeśli za sucho to włożyć bryłę do letniej wody i przytrzyma tak długo poniżej powierzchni wody aż wydzielające się bąbelki powietrza będą tylko pojedyncze. Istnieje jeszcze jedna możliwość kłopot z zasobnością ziemi.W tym wypadku można by działać naprawczo gdybyśmy znali skład nawozów w ziemi w innym wypadku postępujemy jak przy zalanej roślinie czyli przesadzamy do świeżej ziemi ale tej samej doniczki.

  60. mario said

    Chodzi i pinnata. Ziemia której użyłem jest do kaktusów. I raz czy dwa podlewałem nawozem z pokrzywy.Wydaje mi się że mogłem za mocno podlewać .Raz do dwóch tygodniowo. Może to za często? Dziękuję pani bardzo za tak szybką odpowiedź.

    • mario said

      http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b1467f3dd3cf2c90.html Udało mi się zrobić zdjęcie i umieścić na fotosik.

      • zojalitwin said

        Na pewno to są problemy wodno-pokarmowe. Na zdjęciu trudno ocenić ole mam wrażenie iż doniczka do tak małej rośliny jest chyba za duża. Po drugie ta roślina ma znacznie ale to znacznie większe potrzeby pokarmowe niż kaktusy dlatego ziemia do kaktusów wymaga cotygodniowego dokarmiania. I prawdopodobnie tu tkwi problem. Przed kolejnym podlewaniem należy włożyć palec do ziemi i jeśli wyczuje się wilgoć poczeka z podlewaniem jeszcze jeden dzień. To najlepsza forma podlewania szczególnie teraz.

    • mario said

      Dziękuje pani bardzo za informacje. Kobieta od której kupiłem pinnate zalecała żeby podlewać nawozem z pokrzywy. Myśli pani że to bobry pomysł?

  61. Anonim said

    Witam panią rerdecznie. Chciałem pani podziękować za pomoc w/s Pinnaty. Zacząłem używać Nawozu z pokrzywy i Guano. Pinnata odrazu przestała usychać. Zastanawiam się jeszcze jakich nawozów naturalnych mógłbym użyć. Dzoękuje raz jeszcze za pomoc i pozdrawiam

    • zojalitwin said

      Można kupić obornik bydlęcy suszony. Zgarnąć wierzchnią ziemię dać warstewkę i przykryć zgarniętą ziemią. Potem podlać. Nie będzie wówczas tak intensywnego zapachu. Takie rzeczy z reguły robi się na wiosnę. Można obornik wykorzystać jako dodatek do nowego podłoża podczas przesadzania. W trakcie sezony używać biohumusu.

  62. maria said

    Witam Pania. Blog super, duzo sie od Pani ucze:) A ze sie ucze, to pozwoli Pani ze zapytam. Kupilismy z mezem dom wraz ogromniastymi agawami w ogromniastych donicach. Na zime „skochwalismy” je do pomieszczen, zeby nie zmarzly. I teraz, nie wiem, kiedy mozemy je wyniesc do ogrodu. Wyczytalam, ze agawy wytrzymuja mrozy do – 3 stopni. Jest juz marzec, mam nadzieje, ze niskich temperatur juz nie bedzie. Pomoze mi Pani? Dziekuje, pozdrawiam

    • zojalitwin said

      Owszem wytrzymują ale nie ma gwarancji iż mrozów już nie będzie. Proszę pamiętać o powiedzeniach „w macu jak w garncu” oraz kwiecień plecień bo przeplata trochę zimy trochę lata”. W naszym klimacie to jest możliwe. Dopiero teraz zobaczyłam adres maila i nie wiem czy mieszka Pani w kraju czy bardziej na południe.

  63. bw22 said

    Po pierwsze 🙂 prowadzisz świetnego bloga, po drugie czy istniejesz na faceboku, po trzecie czy istniejesz/istniałaś na floraforum.eu?

  64. Lena said

    Witam,

    Mam wielki problem z roślinami na balkonie a z racji Pani ogromnej wiedzy może mi Pani pomoże go rozwiązać.

    Moje mieszkanie jest narażone na wysokie temperatury od 12 do 18 słońce swieci nieprzerwanie w lecie często mamy ponad 35 stopni na mieszkaniu ( na szczęście istnieją klimatyzatory ). Wiele kwiatów które dostałam padły petunie skrzykwiat, azalia jedyne ci jeszcze się trzyma to kaktus.

    Czy istnieje jakaś roślina która uwielbia ciepło / słońce ? I była by wstanie wytrzymać nasze warunki mieszkaniowe ? Uwielbiam kwiaty i strasznie pusto mi bez nich w moim nowym mieszkaniu.

    Serdecznie pozdrawiam

    • zojalitwin said

      Na balkon można posiać lub posadzić wszystkie rośliny które wywodzą się z cieplejszych stref. Problem prawdopodobnie w czym innym. W skrzynkach jest mało ziemi i korzenie przerosną ją już około końca czerwca czy początku lipca. Wówczas samo podlewanie już niewiele da. Trzeba co drugie podlewanie stosować rozcieńczony nawóz do roślin kwitnących. Przy mocno kwitnących kwiatach takich jak petunie daje się połowę dawki natomiast dla kwiatów typu gruboszowatego jak przypołudnik, portulaka itp. 1/4 dawki co drugie podlewanie. Na pewno utrzyma Pani swoje rośliny w dobrej kondycji. Oczywiście ziemia zawsze musi być lekko wilgotna. Można stosować podlewanie kropelkowe wówczas musi być woda z nawozem ciągle lecz w takim wypadku nawóz rozcieńczamy jeszcze o połowę czyli najwyżej 1/4 dawki lub 1/8 dawki.
      Z kwiatami doniczkowymi jest większy problem. Te które Pani wymieniła to akurat rośliny do miejsc widnych, ale bez słońca, a azali na dodatek lubi zimno inaczej oblecą jej liście. Przy takich oknach można uprawiać prawie wszystkie rośliny, ale trzeba zrezygnować z parapetów na okres letni. Wynoszenie ich na balkon jeśli ten nie jest osłonięty nie wchodzi w grę. Proszę przeglądnąć zasoby klikając na litery alfabetu i wybrać te które się podobają. Następnie kliknąć na zdjęcie. Otworzy się nowa karta z tekstem na temat danej rośliny. Panią będzie interesować stanowisko jakie trzeba roślinie zapewnić. Jeśli nic Pani nie znajdzie postaram się zrobić taki spis lecz najczęściej będą to kwiaty które w kwiaciarniach trudno dostać bowiem pochodzą z ciepłych rejonów i nie bardzo kalkuluje się ich produkcja naszym ogrodnikom.

  65. Doxi said

    Pani Zoju, ostatnio wszyscy obdarowują mnie roślinami, o których nawet nie słyszałem i nie wiem, jak się nimi odpowiednio zająć. W związku z tym moja wielka prośba do Pani. Czy mógłbym liczyć na opisy (z góry przepraszam za ewentualne pomyłki w nazwach łacińskich, ale ów podarunki były tak opisane):
    – Senecio serpens
    – Crassula perforata x rupestris var. marnieriana
    – Crassula pyramidalis
    – Crassula lycopodioides?
    Ponoć te trzy grubosze mają różne metody uprawy, ale to wiedza „z drugiej ręki”, więc nie do końca dowierzam. Z góry dziękuję i pozdrawiam ciepło!

    • zojalitwin said

      Postaram się je opisać. Na razie wszystkie ‚crasule’ uprawiać tak jak opisałam przy drzewku szczęścia.

      • Doxi said

        Pani Zoju, ślicznie dziękuję za wszystkie opisy! Jest Pani niezastąpiona! Pozdrawiam ciepło i życzę radosnych i spokojnych Świąt Wielkanocnych!

      • zojalitwin said

        Również proszę przyjąć życzenia pięknych kwiatów i ogólnej życzliwości wokół.

  66. Magdalena said

    Szanowna Pani!
    Mam nadzieję, że ma Pani wiedzę również na temat drzewek – nie mogę nigdzie znaleźć jednoznacznej opinii w temacie mojej ‚zagadki’, mianowicie: na działce mamy posadzone drzewka – małe (ok 170 cm), chude, młode brzózki. Chciałabym je zachować, jednak w lipcu będziemy prowadzic prace w zakresie ogrodzenia działki – a drzewka rsna na granicy. Czy nie jest za późno na przesadzenie drzewek? Moge to zrobić już po świętach, tylko czy nie skończy się to zniszczeniem drzewek?
    Podrawiam

    • zojalitwin said

      Takie drzewka mają już spory korzeń. Wykopać trzeba będzie w ten sposób by jak najmniej zniszczyć korzenie. Przy zachowaniu tego wymogu przyjmą się na pewno i spokojnie można to robić przez cały okres wegetacji. Po przesadzeniu trzeba utrzymywać ziemię wilgotną. Odbudowa uszkodzonych drobnych korzonków potrwa około miesiąca lecz więdnąć powinny przestać już wcześniej.

  67. Zofija said

    Pani Zoju
    serdecznie dziękuję za wspaniały blog i mam pytanie czy wydała może pani książkę na temat ogrodu? szperałam w internecie i nie znalazłam, a bardzo chętnie widziałabym taki egzempalarz na swojej półce. Pozdrawiam

  68. Lella said

    Pani Zoju, ja może mam już jakieś omamy ze starości ale wydawało mi się, że na którejś z Pani stronek widziałam artykuł o Echium fastuosum. Jeżeli to prawda, to prosiłabym o link, bo nie mogę znaleźć, a jeśli jednak omamy, to o krótką notkę. Diabeł mnie chyba jakiś podkusił, kupiłam nasiona i mam kilka roślin, które rosną jak szalone i przestają mieścić się w doniczkach. Troszkę utknęłam;)

  69. Tadek said

    Witam! Moja żona szuka wszędzie kilku kwiatków doniczkowych i wszystkie znalazłem na Pani stronie. To są -Żelazny liść, Ginura i Lantana. Czy można u Pani nabyć sadzonki? Ciekawa strona. Pozdrawiam

    • zojalitwin said

      Ja nie prowadzę żadnej sprzedaży.

      • Krzysiek said

        Witam Panią serdecznie,
        strona rzeczywiście świetna, niemniej z pewnym dystansem podchodzi Pani do okien północnych. Oczywiście, wiem że wpada przez nie stosunkowo najmniej światła i generalnie są one mniej przydatne niż te skierowane na wschód czy zachód, ale jednak po przeczytaniu kilkunastu opisów roślin, jakie pielęgnuję już kilka lat nie do końca się z tym zgodzę. Nie wiem czy właściwie umieszczam swój wpis, ale…idę na żywioł. Otóż mam dwa okna północno-wschodnie, jedno małe północne ( bez wstawki wschodu ) w przedpokoju i dwa południowe w drugim pokoju. Przy południowym mam mix sukulentów, mini kaktusów i całą plejadę palm, fikusów i dracen. Nie rosną mi tam niestety w ogóle żadne ( podkreślę to, żadne ) kalatee, paprocie ani fiołki afrykańskie. Źle się rozwijały, łapały przędziorka, końcówki ich liści pomimo nawilżacza elektrycznego w krótkim czasie brązowiały i schły. Fantastycznie rozwija się tam grupa palm z rodzaju phoenix, Cocos nucifera, do gigantycznych rozmiarów rozrosła się trzykrotka. Pięknie około 1,5 m od okien południowych udają mi się storczyki, ja akurat bardzo je lubię.
        Co zatem z moimi oknami od północy. Są to okna z reguły skreślone z „użyteczności” , a niesłusznie. Na małym oknie w przedpokoju ( 60 x 40 cm ) pięknie w okresie od wiosny do jesieni rośnie widliczka. Oczywiście na zimę kwiat jest przenoszony w widniejsze miejsce, ale pół roku niemal wspaniale daje sobie radę. na oknach północno-wschodnich w kuchni królują piękne i obficie kwitnące fiołki afrykańskie oraz kalanchoe. Stoją również dwie difenbachie. W drugim pokoju wymieniłem specjalnie okno na większe 140 x 160 cm i przy tym oknie o północnej wystawie ze wstawką wschodu przepięknie rosną mi aglaonemy, paprocie ( głównie nefrolepis ), difenbachie „Snow Tropic”, palmy kencje i chamedory, liczne kalatee, stromanthe, ctenanthe, scindapsus, epipremnum, fikus elastika mellanie a nawet dwa fikusy benjamina ( rośliny kilkuletnie odmiana „łaciata” i ciemnozielona ). Muszę tu dodać, że w okresie jesienno-zimowo-wczesno wiosennym rośliny doświetlam świetlówkami dla roślin, niemniej nie są one zamocowane bezpośrednio nad roślinami a wiszą około 1 m na częścią roślin. Fakt, są długości 120 cm, ale i tak nie są w stanie równomiernie doświetlić wszystkich roślin. Chciałbym tu zaznaczyć, że moja opinia jest tylko i wyłącznie moim prywatnym spostrzeżeniem i nie propaguję tej formy pielęgnacji roślin szerszej masie społecznej. To co służy moim podopiecznym nie koniecznie musi sprawdzić się u innych. Nadmienię, że 12-15 godzin na dobę działa nawilżacz powietrza, a ja dodatkowo codziennie – rano i wieczorem zraszam wodą kwiaty. Nie zimuje i nie zimowałem nigdy moich podopiecznych a fikusy zgubiły może zimą ze dwie garści liści łącznie wszystkie.
        Proszę również nie odbierać mojej opinii jak kwestionowania Pani doświadczeń. Wręcz przeciwnie, bardzo je szanuję. Często korzystam z Pani rad. Ale nie uważam okien północnych za zupełnie nieodpowiednie. Poza zimą można spokojnie uprawiać tam mniej wymagające gatunki roślin. Na oknach północno-wschodnich od ok.6 rano do 9 jest u mnie słońce i dzięki tej domieszce wschodu wiele rośli rozwija się u mnie dobrze.
        Pozdrawiam serdecznie,
        Krzysiek

      • zojalitwin said

        Ja nie neguję że można. Skupiam się na warunkach optymalnych z całą świadomością, że nie wszyscy są w stanie je zapewnić. Wiedząc jakie są warunki optymalne łatwiej znaleźć podobne miejsca, lub zadać sobie trochę trudu i doświetlać rośliny. Proszę mi jednak wierzyć(lub nie), ale takie dbanie o rośliny jakie Pan opisał do powszechnych nie należy. Istnieje jeszcze coś co leży poza nauką przynajmniej na razie. Niejednokrotnie przekonałam się na własnej skórze że w jednym miejscu roślina ładnie rośnie a wydawałoby się w lepszym zupełnie zatrzymuje się w rozwoju. Jednym wszystko rośnie, a drudzy z biedą dochowają się przysłowiowej trzykrotki. Z tego powodu piszę o warunkach optymalnych bo nie sposób bym dopasowała się do wszelkich możliwych warunków.

  70. Krzysiek said

    Witam Panią serdecznie,
    dziękuję za komontarz.Tu ma Pani rację,ja kocham kwiaty i bardzo serio podchodzę do mojej pasji.Przy wystawie północnej-czy ze wstawką wschodu czy zachodu bez jarzeniówek zimą ani rusz.Plus nawilżacz i wilgotność powyżej 60% a świat jest piękniejszy.
    Mam bardzo nerwową pracę w hotelu że SPA na recepcji,dlatego po męczącym dniu ” uciekam ” w inny świat.Lepszy świat.Pełen kolorów kwiatów i kojącej zieleni. Regeneruję się,chociaż przy 60 doniczkach pracy jest sporo. Jednak kocham to co robię i uważam,że przy odrobinie wysiłku dla chcącego nic trudnego.
    Co do tej strony,to po prostu ją kocham.Za szczere opisy.Nie wiem czy tak wolno,ale wydrukowałem sobie opisy i stworzyłem rodzaj poradnika.Mam kilkanaście książek o tematyce uprawy doniczkowych,ale bije je Pani wszystkie razem wzięte. Dziękuję więc,że Panią mamy.
    Pozdrawiam,
    Krzysiek

  71. Krzysiek said

    Witam wszystkich!
    Uznanie należy się Pani bezsprzecznie.Pani wiedza jest skarbnicą,którą pozwala nam Pani się dzielić.Dziękuję za to. Wystarczy zamienić parę słów z przeciętnym pracownikiem Leroy Merlin czy Obi,by stracić chęć zakupów…Boli widok zasuszonych kwiatów,ale najbardziej razi niewiedza.Tym większy szacunek dla Pani.Za to dziękuję.
    Krzysiek

  72. Remedios44 said

    Witam!
    Przede wszystkim chciałam bardzo, bardzo podziękować za Pani blog, wśród zalewu bylejakości w Internecie (i nie tylko) takie rzetelne i bogate źródło wiedzy o uprawie roślin jest naprawdę bezcenne! Od niedawna zajmuję się uprawą roślin doniczkowych, i trochę się już nauczyłam na własnych bolesnych błędach – a Pani blog jest jednym z głównych źródeł pomagających mi te błędy korygować. Parę dni temu odkryłam, że jeszcze bogatszą kopalnią praktycznej wiedzy od samych opisów roślin są komentarze pod nimi i Pani odpowiedzi na nie 🙂 więc teraz jestem w trakcie przeglądania po kolei wszystkich dyskusji pod opisami – jestem pod ogromnym wrażeniem Pani pasji i doświadczenia, no i chęci pomocy. Jeszcze raz dziękuję! 🙂

    Mam do dyspozycji jeden pokój, który wynajmuję (okno od wschodu), i zapełniam go przede wszystkim maleńkimi szczepeczkami z różnych źródeł oraz biedakami wyciągniętymi ze śmietników… Uważam, że najwięcej satysfakcji sprawia właśnie hodowanie roślinek od maleńkości i przywracanie do życia tych, które zdawały się już umierać. Nie mogłam się jednak oprzeć również kilku „marketowym” roślinkom. Jedną z takich kupionych niedawno jest Dracena surculosa/Dracena godseffiana (to chyba są synonimy?), niestety w polskojęzycznym Internecie praktycznie nie ma o niej informacji, widzę tylko że jest kilka odmian barwnych – ja mam taką z bardzo wyraźnymi białożółtymi plamami. Czy moglaby Pani o tym gatunku coś napisać?
    Pozdrawiam serdecznie
    Karolina

    • zojalitwin said

      Proszę stosować to co o dracenach napisałam, bowiem wszystkie mają prawie takie same wymagania. Pstre liście sugerować powinny ustawienie rośliny w jaśniejszym miejscu oraz przynajmniej raz w miesiącu zasilanie nawozem do roślin kwitnących. Nawóz ten ma zwiększoną ilość potasu, który oprócz przedłużania kwitnienia wpływa na lepsze wybarwienie liści.

  73. Serdecznie pozdrawiam i gratuluję świetnej wiedzy

  74. Emila said

    Witam,
    dostałam w prezencie Gloxinie, na początku bardzo ładnie kwitła, teraz natomiast powoli usychają kwiaty. Mam pytanie czy powinnam obcinać łodygi tych przekwitniętych kwiatów, czy zostawić je i niech same uschną?

  75. Anonim said

    Pani blog to rewelacja – opisy jednej rośliny są tak wyczerpujące, że znalazłam odpowiedź (w komentarzach na dole) na dwa pytania dotyczące cissusa rombolistnego i filodendrona imperial.
    Jestem pełna podziwu.
    Serdecznie pozdrawiam i na pewno będę zaglądać 🙂

  76. ANNA said

    Witam ,
    I gartauluję wiedzy na temat roślin .Widzę że zwracjają sie do Pani osoby które maja problemy z kwiatmi , dlatego także ja pozwoliłam sobie do Pani napisać. Moim problemem jest Nolina, Piękne drzewko mające ok 1m wysokości . Po przeprowadzce kwit zmienił miejsce i miał wymieniona ziemie, od tego czasu najpierw liście zaczeły usychac a terz zgubił je całkowicie .Dodatkowo dwie boczne „gazęzie ” zaczęły sie marszcyc wygląda jakby usychały ale są miekkie w środku. Kwitaek nie jest podlewany jest w pomieszczeniu gdzie ma ciepło i wilgoć .Da sie jeszcze go jakoś uratować ? Prosze o radę .
    Dziękuję Anna

    • zojalitwin said

      Jeśli problem wystąpił po przesadzeniu ziemia mogła zawierać zarodniki grzyba zwanego Fusarium wówczas jest po zawodach. Jeśli nie proszę ewentualnie zrobić roztwór Topsinu i podlać nim roślinę. Niestety gwarancji iż się powiedzie nie ma.

  77. ANNA said

    zaraz po przesadzeniu w sumie troche kwiatek odżył , ale po jakimś czasie liście zaczeły usychać . W sklepie ogrodniczym Pani doradział zeby przesadzić kwiat ( między jednym a drugim przesadzaniem mineo ok 11 miesuecy ) i samo przesadzenie nic nie dało. Dodatkowo kwiat zaczał usychać a w środku jest miękka gąbka. Roztwór o którym Pani pisze ma być raz zastosowany ?

    • zojalitwin said

      Jeśli zgrubienie jest miękkie jak gąbka to sobie nie zawracać głowy. Proszę zwracać uwagę na jakość ziemi. Ta tania to często podłoże szklarniowe wyrzucane przez producentów po sezonie uprawy. Jeśli producentom nie opłaca się odkażać tego podłoża to musi Pani sobie wyobrazić co w nim jest, skoro bardziej opłaca się kupić nowe.

      • Anonim said

        Dziękuję za odpowiedź
        Mam jeszcze jedno pytanie, kwiat ma cztery „gałezie” z czego tylko dwa są suche i pomarszczone a w środku miękkie, może należy odciąć te „chore” i dwa pozostałe da się jeszcze uratować. Niestety kwiatek nie juz żadnych liści. Za Pani porada juz zakupiłam polecany przez Panią preparat i liczę ze sie uda jeszcze go uratować , Po polaniu kwiatla roztworem czynność należy powtórzyć po jakimś czasie ?
        Jeszcze raz serdecznie dziekuję za poradę

      • zojalitwin said

        Jeśli jest taka możliwość można wyciąć te miękkie części. Ranę także opryskać tym środkiem. Proszę pamiętać iż do podlewania robi się odrobinę silniejszy roztwór niż do opryskiwania. Podlewanie wystarczy zrobić raz, opryskiwanie można powtórzyć po 5-6 dniach.

  78. ANNA said

    Bardzo dziękuję za pomoc , mam nadzieję że jednak uda sie go uratować dzięki Pani 😉
    Wszystkiego dobrego życzę

  79. Ja Ty said

    Witam Panią „Zieloną Doktor” , jak zwykle mam problemy, choć staram się nie zawracać głowy błahostkami, a mianowicie:

    – hibiskus – wdarły mi się przędziorki, mimo, że kwiat był regularnie zraszany, po czym zastosowałam gotowy drogi oprysk TARGET NATURAL/AGRICOLLE w aerozolu. Preparat miał działać fizycznie poprzez odcięcie powietrza szkodnikom. Po kilku „zabiegach” liście zrobiły się zupełnie matowe i zwiędłe , nadmieniam, że nie ma innych nieproszonych gości , „gleba” jak i korzenie ok. Czy to możliwe, że zamiast „przędziora” udusiłam liście ????

    – grubosze – moja kolekcja ovat-mutantów (średnia wys. ok. 140 cm). Trzymane na polu, zimą w mieszkaniu, wszystkie jednakowe doniczki ze sprawdzaną regularnie zawartością , brak szkodników. Aktualnie kwitną, część pąków kwiatowych uschła i nie pomogło nawet „pranie” na grzejnikach, dopiero zraszanie powstrzymało proceder. Problem – dlaczego żółkną i opadają liście ale tylko kwitnącym egzemplarzom, te bez kwiatów nie zrzuciły nawet 1-go listka. Czy kwitnienie osłabia rośliny ? jeśli tak to czy powinnam zatrzymywać proces kwitnienia np. obrywając gałązki z pąkami ? czy ma to w ogóle tzw. „związek ze związkiem” ale martwią mnie te kwitnące ovaty , choć opadanie żółtych liści jest w tzw. normie – tj. nie masowo.

    – bonsai – kupiłam śliczne drzewko w OBI, miniaturka w ceramicznej płaskiej donicy opisana dosłownie bonsai i nr doniczki – bez nazwy rośliny. Kupiłam pewna, że to mirt ale po powrocie i dokładnych oględzinach „za dnia” wydaje mi się, że to zwykły bukszpan . Moje obawy dotyczą gęstych korzeni jak u bukszpanów oraz pnia – jasny, grubości dużego markera i mocno pomarszczony pionowo. Jeśli to bukszpan to co mam z nim zrobić ? czy uchowam go w domu ? bonsai na dwór nie potrzebuję bo prawie pół podwórka mam formowanych przez siebie bukszpanów …….

    – jak pozbyć się plam i zacieków z wody na liściach (kwiaty tak kupione) nadmieniam, że cytryna nie działa.

    – stary problem – pleśń w doniczkach , droga ziemia OSMOCOTE „3 w 1” , jeśli mam wymienić to na jaką? i nie jest to wina rośliny lecz właśnie tego podłoża bo pleśń pojawiła się nawet tam gdzie dosypywałam troszkę na wierzchnią warstwę

    – szeflera – na spodniej stronie liści pojawiły się ciemne plamy, zupełnie niewidoczne na zewnątrz, nawet mi to nie przeszkadza bo nie widać ale czy to nie początek czegoś? Cała roślina sprawdzona pod lupą , również wewnątrz doniczki. Czy to może efekt zbyt częstego zraszania ? roślina stoi w przysłowiowym kącie .

    reszta moich problemów jest ciągle ta sama : poskręcane liście adenium (roślina regularnie „badana” w całości) oraz przeróżne techniki uprawy zamioculcasów :parapet, cień, przesuszanie, regularne podlewanie , nawożenie lub nie – efekt zawsze ten sam , rośnie ale w patyczaki. Nie potrafię wyhodować grubych pędów.
    Na koniec , jak usunąć martwe tarczniki-skorupy (uśmiercone preparatem ACTELIC) z dużego cisa, prysznic nie skutkuje a ręcznie to wiadomo….

    gorąco pozdrawiam i z góry dziękuję za każdą odpowiedź

    Kasia S.

    • zojalitwin said

      Odpowiem wieczorem bowiem teraz muszę wyjść na umówione spotkanie.

    • zojalitwin said

      Przędziorki znajdują się prawie wyłącznie na spodniej stronie liści, tam też znajdują się aparaty szparkowe służące do oddychania. Odcinając dopływ powietrza raz to wytrzymają ale kilka razy już nie. Tworzy się wówczas nieprzepuszczalny film i powietrze ani nie wnika ani też nie zostaje odparowane. Zatem ten typ preparatu należy stosować z wielką ostrożnością.
      Kwitnienie zabiera roślinie bardzo dużo energii i jeśli nie ma zapasów to roślina wspomaga się przez wycofywanie składników z najstarszych liści. Może nie tyle usuwanie pędów kwiatowych ile wcześniejsze dokarmianie rośliny by ta miała zapaś i nie zrzucała liści. Poza tym jest jeszcze z tym związany następny problem. Kwitnąc roślin się zmienia i często drewnieją najstarsze części pędów. By zdrewniały muszą wcześniej zrzucić liście.
      Jeśli to rzeczywiście bukszpan to nie ma problemu to zimozielona roślina i spokojnie może stać w mieszkaniu, tylko jeśli to możliwe dać jej jak najzimniejsze miejsce np. blisko szyby z dala od kaloryfera.
      To problem ja zwykle radziłam sobie z tym przez kilkakrotne przemywanie letnią wodą z octem jaki miałam za każdym razem kiedy odkamieniałam czajnik. Nie jest możliwe zrobienie tego w ciągu jednego dnia. W każdym razie ja nie znam innego sposobu.
      No to mamy problem jeśli już i ta firma zaczyna oszczędzać. Jeśli roślina nie musi być przesadzana można spróbować zdjąć wierzchnią warstwę i podlać roztworem Topsinu. Jeśli poskutkuje za pierwszym razem to w porządku, jeśli nie operację powtórzyć.
      To może być efekt zbyt dużej ilości wody przy zbyt niskiej temperaturze, sprawdzić proszę czy roślina w ziemi nie ma zbyt mokro i to przy spodzie doniczki. W tej chwili zaczną się dni bardzo ciemne może lepiej przysunąć ją bliżej światła. Na wszelki wypadek opryskać jakimkolwiek środkiem grzybobójczym.
      Mam wątpliwości czy sam aktelic poradził sobie z tarcznikiem. Gdyby tak było to tarczki łatwo oddzielają się od drewna. Jeśli jednak są uśmiercone to zostawić to jako zadanie dla zimowego deszczu i śniegu.
      Co do ZZ to może dać mu nieco więcej światła.

  80. Nela said

    Pani wiedza i ilość informacji jest niesamowita! Podziwiam i pozdrawiam!

  81. Madzia said

    Witam kolejny raz,
    Pani Zoju radzi Pani wszystkim tak wspaniale, no a Ja??? Mi się benjamnin już cały osypał…Tonę we łzach:(
    Pisałam Pani o moim kłopocie po zostawieniu roślin przez kilka dni nieobecności przy uchylonych oknach. Przemarzły mi i gubią liście wszystkie. Oczywiście ogrzewanie już działa, kwiaty codziennie „kapię” pod prysznicem aby zwiększyć wilgotność roślin. Na kaloryfer obok moich doniczkowców zarzucam mokry ręcznik. Wetknęłam w doniczki pałeczki nawozowe. Co mogę jeszcze zrobić? Czytałam, że w takim przypadku pomaga podcięcie pędów fikusom, co pobudzi je do rozkrzewienia.
    A jakie sugestie z Pani strony?
    Madzia

    • zojalitwin said

      Trzeba przyciąć kawałek pędu i sprawdzić czy jest żywy czy zmarznięty. Na zmarzniętym wnętrze będzie brązowe. Nawet jeśli nie całe to będzie brązowy pierścień tuż pod korą czyli będą przemarznięte wiązki przewodzące. Środek może być jasny bowiem jest bardziej chroniony. Jeśli tak jest to rzeczywiście należy przyciąć aż do miejsca kiedy wokół kory będziemy mieć zielony pierścień. Tak zrobić z wszystkimi pędami. Kiedy zetniemy już te martwe części trzeba zrobić trzy kroki do tyłu i zobaczyć jak wygląda nasz kwiatek. Jeśli nie bardzo to już spokojnie przyciąć to co szpeci i sprawia że korona jest nieciekawa. Następnie poczekać na wybicie nowych pędów i liści z pąków śpiących. Nie należy martwić się że przez dłuższy czas roślina będzie nieciekawie wyglądać. Teraz tym dłużej,że nie jest to korzystny okres na szybkie wybijanie pąków. Można nic nie robić tylko czekać, aż pojawią się nowe pędy. Odczekać z chabaziem do lutego i wówczas solidnie przyciąć tak by ukształtować ładną koronkę. Przy podejmowaniu decyzji proszę nastawić się iż na efekty w tym czasie trzeba będzie poczekać dłużej niż w okresie wegetacyjnym który zacznie się około lutego.

  82. madzialady85 said

    Bardzo serdecznie Pani dziekuje!!!
    Wiedziałam,że kto jak kto ale Pani pomoże:)
    Serdecznie dziekuje raz jeszcze!

  83. BEATA said

    Skorzystałam już wiele razy z informacji zawartych tutaj.Mało kto tak dobrze opisuje rozmnażanie roślin i warunki jakie trzeba spełnić,w dodatku są rośliny mało znane.Wielki szacun.
    I prośba.
    Jestem szczęśliwą posiadaczką nasion Romneya coulteri ,można prosić o opis.
    Pozdrawiam i z góry dziękuję.

    • zojalitwin said

      Szkoda, że nie napisała Pani gdzie mieszka jako że jest to roślina trochę z cieplejszych stref i przy dobrym stanowisku i okryciu na zimę przetrwa w strefie USDA 7a czyli wąski pas ziem nad Odrą. Roślinę jednak opiszę zwracając uwagę na jej zimowanie u nas.

  84. Anonim said

    Bardzo prosiłabym o pomoc, mam kwiatka zawistka..w pracy, jest zasadzony w takich spotych toczkach rozrasta sie w dół a moja szefowa mówi ze on sie męczy bo tak opada…co zrobic, zeby rósł w szerz ? i co robić z tymi co opadają ?

    • zojalitwin said

      Przyznam się bez bicia, że nie znam takiej nazwy kwiatka. Proszę podać jeśli zna Pani jakieś inne jego nazwy. Może wówczas uda mi się go zidentyfikować.

  85. pawel_wr said

    Wspaniała strona ! Wielki podziw i respekt wobec umiejętnego przekazania tak wielu istotnych faktów ( a nawet ciekawostek ) botanicznych.
    Gzie jest opis grudniaczka ? ( Schlumbergeria )

  86. Anonim said

    Witam,
    mam pytanie: w rozecie mojej echmei pojawiły się białe malutkie robaczki, miałam tam wodę ponieważ czytałam że w rozecie powinna być zawsze odrobina wody. Czy to jakieś poważne szkodniki i co teraz robić z kwiatem? przesuszyć? Będę wdzięczna za pomoc. Pzdr

    • zojalitwin said

      wlać trochę więcej wody zamieszać patyczkiem i wylać wszystko. kilka razy powtórzyć. Ponieważ jaja są przyczepione do liścia więc nie da się ich wypłukać i trzeba poczekać aż znów się pojawią robaczki i zabieg powtórzyć. Na pewno nic groźnego prawdopodobnie ziemiórki złożyły jaja. Ziemiórki to takie małe muszki podobne do owocówek.

  87. Marcin said

    Witam

    proszę napisać o :
    1.Ariopsis Peltata
    2.Remusatia pumila
    3.Cooperanthus hortensis

    Będę bardzo wdzięczny .Pozdrawiam

  88. Doxi said

    Pani Zoju, czy mógłbym prosić o opis Austrocylindropuntia subulata i wilczomlecza trójżebrowego (Euphorbia trigona)? Dostałem niedawno od znajomej kwiaciarki bardzo zaniedbane roślinki tych dwóch gatunków i chciałbym jakoś wyprowadzić je na prostą. Z góry dziękuję i pozdrawiam!

    • zojalitwin said

      Nie ma sprawy. Na razie proszę sprawdzić co w doniczce przez ich wyjęcie. W razie mokrej ziemi proszę przesadzić do świeżej wyskubując tę mokrą. i chwilowo nie podlewać.

  89. kbarteczek said

    Pani Zoju,
    planuje Pani może opisać zwykłą dracenę?
    Kiedy przyniosłam ją ze sklepu miała liście sterczące do góry. Teraz nadal jest zielona i piękna, ale liście skierowane są ku dołowi.
    Może za mało ją podlewam? Staram się podlewać 1 x tydzień, ale nie za dużo, bo boję się ją przelać.
    Z góry dziękuję
    k.

  90. Krzychu27K said

    Witam Pani Zoju,
    z okazji poniedziałkowych urodzin dziś miałem „imprezę rodzinną” bo to lata „Chrystusowe”…Nic szczególnego, ale…Dostałem kwitnącą gloriozę i ogromnego fikusa wierzbolistnego ( Ficus binnendijkii ) który mam a z 1,80 m…I tu szkopuł. Gdzie ja wepchnę na 1 metr wysoką gloriozę, nie mając słonecznego na nią miejsca, oraz czy ten fikus około 1m od północnego okna nie wyzionie mi ducha… Obu roślin się nie spodziewałem:) Myślałem, że się szarpną na kwitnącego storasa lub medinillę:) co najwyżej… A tu prezenty „na bogato”. Co prawda radość chwilowa ogromna, ale…Kłopot spory. Co z tym teraz zrobić…..Zwłaszcza, jak w mieszkania słońca jak na lekarstwo…
    Pozdrawiam,
    Krzysiek

    • zojalitwin said

      Z gloriozą proszę nacieszyć się kwiatami i dopóki się da trzymać na oknie i w miarę możliwości zasilać nawozami do roślin kwitnących. Potem kiedy straci liście zasuszyć i bulwy wyjąć tylko ostrożnie. Na końcu tych palców są pączki jeśli zostaną uszkodzone to koniec. Bulwę sprzedać, wymienić, podarować i na tym koniec.
      Fikusa wyjąć z doniczki i sprawdzić stan ziemi. Powinna być suchawa. Jak znam życie to ma mokro. Można ewentualnie zostawić poza doniczką by nieco przeschła bryła korzeniowa. Wprawdzie już się rozpoczęła wegetacja, ale roślina jeszcze nie wymaga większej ilości wody. Po zakończeniu spraw z bryłą korzeniową proszę pomyśleć o przycięciu roślin. To najlepszy czas na to. Można ewentualnie przesuszyć ziemię w obu doniczkach, następnie wyjąć i wytrzepać tyle ile się tylko da. Połączyć obie rośliny i posadzić do większej doniczki. Następnie rośliny przyciąć tak by stanowiły całość. Nie warto bać się sekatora, wszystkie krzewy i drzewa ładnie odrastają po przycięciu. Mniejszy okaz na pewno zmieści się w pobliżu okna i da sobie radę.

      • Krzychu27K said

        Dzień dobry Pani Zoju
        z rad chętnie skorzystam.Gloriozę oddałem mamie,ku jej wielkiej radości:) a dla mnie radosc tym większa,że komuś sprawiłem radość.
        Zaś fikus „się suszy”.W dolnej warstwie donicy ma po prostu błoto nie ziemię…..Dziękuję za wskazówki.
        Spokojnej niedzieli,Krzysiek

      • zojalitwin said

        Dziękuję.

      • zojalitwin said

        Zapomniałam. Proszę usunąć to błoto i zastąpić świeżą ziemią.

  91. Jacek Kuc said

    Dobry wieczór Pani Zoju.
    Młody człowiek poprosił mnie o radę w doborze roślin do domu. Bardzo chce bambusa, coś pnącego oraz jakąś trawę. Mieszkanie jest nie bardzo jasne i ciepłe. Czy coś się temu zaradzi. z góry dziękuję.

    • zojalitwin said

      Bambusa i tak po stosunkowo krótkim czasie wyrzuci i świeży wzrost będzie prosty, a zrzucając dolne liście przestanie być atrakcyjny, więc czy kupi czy nie kupi jego wybór. Jako pnącze może pracować cissus rombolistny. Nie jest to wprawdzie pnącze ale jak zrobi się gęsty i długi można porozpinać a dobrze znosi mało światła. Z traw może sobie kupić sit. Jak zrobi się zbyt długi można kupić kawałek kolorowej, średniej w przekroju rury plastikowej i nałożyć, a końce wystające z rury ładnie rozłożyć. Wszystkie rośliny są opisane.

  92. Jacek Kuc said

    Kolejny raz bardzo dziękuje za Pani mądre rady.

  93. Jacek Kuc said

    Szybciej palec kliknął niż zadałem pytanie. To w takim razie Pani Zoju co w zamian tego bambusa by Pani poleciła.

    • zojalitwin said

      W sklepach jest teraz wysyp różnych kwitnących i nie kwitnących roślin, nawet bukszpan. Zatem można coś wybrać co się spodoba. Np bukszpan można potem ciąć na wszelkie możliwe figurki np. motyla. Będzie kwiatek i zabawa. Naprawdę nie mam pojęcia, trzeba znać upodobania danego człowieka.

  94. Krzysiek said

    Zdrowych,spokojnych oraz radosnych świąt Wielkanocnych dla Pani, Pani Zoju jak i dla wszystkich blogowiczów.Pomimo chłodu za oknami niech wzajemna miłość do bliskich i poszanowanie do wszystkiego co żyje wprawi nas w świąteczny nastrój.Wesołego Alleluja!
    Pozdrawiam,
    Krzysiek

  95. Monika Z. said

    Dzień dobry! Widzę że ma Pani bardzo szeroką wiedzę… może potrafiłaby Pani poradzić, co zrobić z moim kuflikiem? Myślę że to ‚Red Cluster’. Muszę zaznaczyć, że mieszkam w Hiszpanii, więc temperatury trochę wyższe, niż w Polsce 🙂 Roślinkę kupiłam 24 marca, była piękna (jak na zdjęciach), wystawiłam na balkon (od wschodniej strony, więc bezpośrednie słońce do 12-13, i sporo też wieje), i teraz myślę, że może za mało podlewałam… ale mi usechł 😦
    1. Nie przesadzałam go jeszcze po kupnie, czy mam to zrobić? Kupiłam dziś ziemię o pH 5,4-7,2 (CaCl2)
    2. Mam coś przyciąć? Jeśli tak, to jak?
    3. Jest szansa żeby go uratować?

    Tutaj link do zdjec – po prawej dwa zaraz po zakupie, po lewej juz uschniete http://www.fotosik.pl/u/nikkamo/album/1761741

    • zojalitwin said

      Po pierwsze proszę sprawdzić co jest w doniczce wyjmując roślinę z niej. Jeśli tam sucho jak pieprze lub może nawet nieco mniej lecz zawsze to bez wkładania z powrotem do doniczki proszę włożyć ją do wiadra z letnią wodą i tak długo trzymać pod wodą aż bąbelki powietrza przestaną się pojawiać. Następnie włożyć do doniczki i na kilka dni zapomnieć o podlewaniu. Sprawdzić czy to roślina szczepiona na pniu czy to tylko roślina pienna z koroną wyprowadzoną na swoim pniu. Jeśli szczepiona to bardzo uważnie przyglądnąć się miejscu szczepienia. Roślinę postawić tak by miała cień i poczekać na jej reakcję. Uschnięte liście można oberwać lub pozwolić by same opadły. Nawet jeśli zostaną same gołe pędy to po około 2 tygodniach powinny napęcznieć pąki śpiące znajdujące się tuż przy ogonku. Jeśli tak będzie to wówczas pozwolić im się rozwinąć i zobaczyć na ile korona przez nie tworzona ma względnie regularny kształt. Można usunąć wszystkie nieregularności. W tym czasie nawozić roślinę nawozem uniwersalnym. Kiedy się nieco wzmocni można przesadzić. Resztę proszę doczytać w poście o kufliku.

  96. Sara said

    Dzień dobry,
    przymierzam się do posadzenia kwiatów. Jakie kwiaty kwitnące mogę kupić na okna. Do domu na parapet okna północnego i południowego. No i na zewnątrz-na parapety do donic na zewnątrz. Chciała bym jakieś kwitnące kwiaty.
    Dziękuję i pozdrawiam,
    Sara

    • zojalitwin said

      Co tylko w duszy zagra.

      • Sara said

        Okna i balkon toną u mnie w surfiniach i pelargoniach.A czy powie mi Pani które z tych pięknie kwitnących roślin poleci mi Pani do mieszkania na parapety?Zależy mi aby kwitły.Tak samo do obsady północ i południe.Ale nie storczyki bo za drogie.Myślałam może o niecierpkach,begoniach,różne dzwonki.Jest ich taka mnogość teraz:)
        Dziękuje i pozdrawiam,Sara

      • zojalitwin said

        Od północy to raczej begonie, które zawsze będą ładnie kwitły natomiast niecierpki mogą mieć przerwę w kwitnieniu.

  97. Sara said

    Proszę mi tylko jeszcze podpowiedzieć.Bo na południowym oknie dałam pelargonie o pachnących liściach,cyklamene i kantadeskie.Zaś na północnym begonie eliator i rex oraz niecierpki i skrętniki.Czy taki zestaw może być?I gdzie mogę dosadzić zirlistkę o kręconych listkach?Pozdrawiam,Sara

    • zojalitwin said

      Cyklameny nie bardzo lubią pełne słońce. Owszem rano tak ale później kiedy robi się gorąco trzeba je cieniować. Zielistka poradzi sobie na północnym oknie.

      • Sara said

        Bardzo dziękuję za informacje.Nie wiedziałam,że te fiołki nie lubią słońca.Może dlatego tak mi żółkną?Ale nawet jeśli to są przez chwilkę takie piękne.Niestety w ciągu dnia mnie nie ma bo pracuję zawodowo a nawet będąc w domu i tak bym zapomniała o cieniowaniu.Jak mi zżółknie wówczas kupię nowego.I kończąc już podpytam Panią o uprawę kawy.Sąsiadka mi dała szczepkę z korzeniami i powiedziała,że rośnie w pokoju od północy i lubi wilgoć?A czy taki krzew mi zaowocuje?I czy urośnie mi duża,bo marzę o drzewku na bonsai.
        Pozdrawiam,Sara

      • zojalitwin said

        Kształtowanie bonsai rozpoczyna się do podrośniętej siewki więc to zajęcie dla doskonale znających się na sposobach ich kształtowania. W warunkach domowych owocowanie to wielka rzadkość, ale roślina może być spora z wiekiem.

  98. Monika Z. said

    Dzień dobry Pani Zojo,

    mam pytanie o obuwika – choć myślę, że mam inną odmianę niż Pani tu opisuje na stronie, bo ma inne kolory. Niestety go przelałam, i kwiat usechł i odpadł, łodyga też uschła… było to w połowie lutego, od tego czasu liście się ładnie rozrosły, ale nie widzę, żeby wyrastał jakiś nowy pęd z kwiatem. Czy jest jakiś sposób, aby przyspieszyć ten proces? Czy jest możliwe, że już nigdy nie wyrośnie z tego kwiat?

    Zdjęcia:
    przed: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/46bbf3b43c481577.html
    po: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/dbefbc0d963b83c1.html
    teraz: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/bc180acceb31c275.html
    teraz – uschnięta pozostałość łodygi: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/02ad8a5f8b6cc5d6.html

    Pozdrawiam serdecznie!

  99. N said

    Witam dziecko podlalo mi kwiatki octem jak je uratowac?

    • zojalitwin said

      Bezpośrednio po można szybko przelać ziemię. Po jakimś czasie trzeba czekać i patrzeć jak roślina reaguje. Może nic się nie stać lub roślina będzie do wyrzucenia. Octem zwalcza się odrosty korzeniowe więc nie mogę powiedzieć jak będzie. W razie czego robić sadzonkę i próbować ukorzenić.

  100. Kasia said

    Witam
    dostałam roślinkę o nazwie Alluaudia procera
    czy mogłaby pani o niej napisać 🙂

  101. Anonim said

    Witam
    czy dałoby radę napisać o apios americana .Pozdrawiam

  102. Ewa said

    Dzień dobry!

    Szukam osób, które dysponują wiedzą jak postępować z chorobą róż zwaną
    FITOPLAZMATYCZNA ŻÓŁTACZKA ASTRA

    http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=425

    http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=41&t=18053&start=406

    Pisała o tym pani prof. Maria Kamińska.
    Nie umiem znaleźć hodowcy, który miałby doświadczenia w postępowaniu z tą chorobą – jak działać po zniszczeniu róż, kiedy sadzić nowe, itd. Jak zapobiegać.

    Bardzo proszę o pomoc.

    Ewa

  103. Milena said

    Jak się cieszę, że trafiłam na ten blog. Potrzebuję pomocy. Właściwie moja araukaria potrzebuje pomocy. Może mi Pani coś doradzi? Chciałabym ją uratować… Moja araukaria jest jeszcze młoda. Opiekowałam się nią tak, jak było zalecane na jednej ze stron www. Ale moja araukaria właśnie usycha. Igły zaczęły odpadać, a końcówki gałęzi zbrązowiały. Proszę o pomoc. Czy jest jeszcze nadzieja na odratowanie? Nie nawoziłam, rzadko podlewałam, czasami zraszałam. Były też w niej małe, białe robaczki (za dużo podlewałam przez jakiś czas), to zastosowałam bross, ale tylko jeden raz. Proszę o radę. Na prawdę zależy mi na odratowaniu tej pięknej rośliny. Zapewne nie dbałam o nią tak jak trzeba. Mogę przesłać zdjęcia. Pozdrawiam. Milena.

    • zojalitwin said

      Proszę najprzód wyjąć roślinę z doniczki i sprawdzić czy tam wszystko w porządku. Może być i za ciasno i za mokro lub odwrotnie. W każdym wypadku z wyjątkiem ostatniego będzie wymagane przesadzenie rośliny. Potem sprawdzić z lupą w ręku czy czegoś nie ma na igłach. Jeśli nic nie ma to to dwa prawdopodobieństwa – brak składników lub choroba grzybowa. W tym drugim wypadku należy obciąć porażone pędy na zdrowej tkance i zastosować środek grzybobójczy jaki w tej chwili będzie możliwy do kupienia i stosować co 6 dni trzy razy.

  104. m.a.l.a_sarenka said

    Czytałam przez dwa dni pani bloga (nawet obiad nie był potrzebny, tylko kawa). Lubię kwiaty. Nie wszystkie, które chciałabym, mogę mieć. Odżywam przy takiej lekturze. Będę zaglądać, czy nie ma więcej 🙂
    Jak coś ciekawego znajdę o alamandzie, to może zwiększyć jej szanse na przeżycie zimy. Pozdrawiam

  105. Anonim said

    Musi pani dodać jakąś kategorię
    gdzie ludzie będą wpisywać o jakich roślinach chca aby pani napisała 😉

  106. Anonim said

    Będę pani ogromnie wdzięczny jeśli napisze pani o tych roślinkach:
    1.Adlumia fungosa
    2.Bignonia unguis-cat
    3.Billardiera longiflora
    4.Bomarea hirtella
    5.Dicentra scandens
    6.dicentra torulosa
    7.Lapageria rosea
    8.Tropaeolum tricolor
    Przepraszam że tyle roślinek ale idzie powoli wiosna a ja nie mam za wiele informacji na ich temat….
    Więc będę wdzięczny za każdą informacje na ich temat
    a wiem że mogę polegać na pani wiedzy 😉
    .Pozdrawiam

  107. ella said

    Nie wiem, czy piszę w polu właściwym do zadania pytania („Dodaj komentarz”) – mam nadzieję, że tak i że uzyskam poradę, na której ogromnie mi zależy.
    I tak: moje ukochane i zupełnie niezwykłe roślinki (wyjaśnienie, dlaczego takie niezwykłe, znajdzie się dalej) – lilie, jak nazywała je moja mama, albo zwartnice, jak sądzę na podstawie zdjęć zwartnicy – własnymi rękami, przy pomocy własnego niemądrego mózgu, doprowadziłam do stanu degeneracji i bardzo chciałabym jakoś to odkręcić. Otóż przekarmiłam je, podlewając je przez kilka lat bez zmiłowania i bez chwili wytchnienia wodą z dodatkiem nawozów; takich gotowych koncentratów do rozpuszczania w wodzie. Nawet nie zmniejszałam ilości nawozu w okresach, gdy rośliny powinny odpoczywać – po prostu do każdego podlewania używałam zawsze tę samą, maksymalną według zaleceń podawanych na etykiecie środka, ilość nakrętek. W rezultacie rośliny, które powinny rosnąć do wysokości ok. 60 cm, i takie, a właściwie nawet jeszcze z 10 cm niższe, zawsze były, z czasem zaczęły bez opamiętania piąć się w górę i doszły do wysokości mniej więcej…metra!
    Ponieważ liście są miękkie, załamują się pod własnym ciężarem i musiałam do wszystkich doniczek wstawić drabinkowe podpórki i jakoś liście do tych podpórek poprzywiązywać, nie udało mi się jednak zdobyć podpórek dostatecznie wysokich; zresztą liście rosną w różnych kierunkach, na różną wysokość i zwijają się przy tym przywiązywaniu, więc nie jest to rozwiązanie dla tego rodzaju rośliny. W ogóle widać, że jest to wysokość dla niej nienaturalna i osłabia roślinę. Innym przejawem tej degeneracji jest zmiana koloru kwiatów: z krwistoczerwonych niegdyś stały się bladoróżowe…
    Teraz wyjaśnienie, dlaczego moje lilie są takie niezwykłe: otóż mam je po mojej mamie, a ona miała je po swojej. Dokładnego ich wieku mama nie znała, ale mówiła, że pamięta je „od zawsze”, od urodzenia. A urodziła się w roku 1912… W międzyczasie kilkakrotnie przeprowadzała się, w czasie drugiej wojny odbyła typową dla wojennych losów tułaczkę – cebulki lilii wędrowały wszędzie razem z nią. Są zatem prawdziwym fenomenem żywotności. Teraz też po raz kolejny zakwitają! – na tych swoich obecnie metrowych łodygach.
    Nigdy nie stosowałam (ani wcześniej mama) żadnych specjalnych zabiegów pielęgnacyjnych właściwych (jak teraz się dowiaduję z internetowej lektury) dla tych roślin. Co kilka lat, gdy było widać, że zrobiło się im za ciasno, przesadzało się je do nowych doniczek z nową ziemią i przy okazji rozsadzało nadmiar cebulek do dodatkowych doniczek.
    Już ze dwa lata będzie, jak odstawiłam ten cholerny nawóz i w ogóle go nie stosuję, ale rośliny „nie chcą się skurczyć”… Pewnie namieszałam w ich genomie, ale może jest jakiś sposób, żeby przywrócić je do stanu poprzedniego? Bardzo Panią proszę, Pani Zoju, o poradę, czy mogę je uratować – bo rozumie Pani na pewno, że są to roślinki nie do zastąpienia.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie
    Ella

    • zojalitwin said

      Teraz proszę roślinę wyciągnąć z doniczki i sprawdzić czy nie są zalane. Jeśli się Pani boi to przez otwór w dnie włożyć mały palec. Jeśli jest tam mokro to niestety trzeba je przesadzić do świeżej ziemi usuwając tę starą w znacznej ilości. Potem pozwolić roślinie rosnąć jak chce. Jeśli po kwitnieniu już dorosłe liście zaczną na brzegach żółknąć i zasychać proszę roślinie na to pozwolić ograniczając podlewanie. Po całkowitym zaschnięciu nie wyjmować z doniczki tylko razem z doniczką gdzieś odstawić by nie straszyła. Kiedy na cebuli pojawi się pąk wówczas zabrać się za czyszczenie cebuli i wsadzenie do nowej ziemi. W międzyczasie dokładnie obejrzeć cebulę i sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Nawet jeśli cebula ma mniejsze cebulki ale są one osłonięte mięsistymi łuskami to proszę ich nie rozdzielać. Oddzielamy tylko młode cebulki które mają własną suchą łuskę i korzonki. Młode cebulki zanim dorosną można im pozwolić rosnąć cały czas lecz uważać na podlewanie by nie przelać szczególnie w czasie kiedy jest ciemno i zimno. Dorosłe, czyli wielkości męskiej pięści raczej traktować jak napisałam w poście.

  108. ella said

    Serdecznie dziękuję za poradę, Pani Zoju. Jak tylko roślinki przekwitną, sprawdzę suchość cebulek, przez dziurkę w dnie doniczki nie da się, niestety, jest zbyt mała. Poza tym jednak muszę zauważyć, że odstawiać roślin do wypoczęcia nie mogę, ponieważ po przekwitnięciu liście bynajmniej nie żółkną i nie zasychają, nigdy. Tzn. pojedyncze liście owszem, od czasu do czasu więdną, żółkną lub, brązowiejąc, wysychają i wtedy je usuwam, ale pozostałe cieszą się jak najlepszym zdrowiem. Co więc w takim przypadku robić? Całkiem przestać rośliny podlewać mimo że liście są soczyście zielone i bujne, i doprowadzić do wyschnięcia? Z trzech – max. czterech cebulek w doniczce (sporej) wyrasta gąszcz liści i w oknie jest non stop zielono.
    I jeszcze jedno pytanie: czas kwitnienia tych lilii jest bardzo krótki, zaledwie kilka dni, i zawsze tak było, także wtedy, gdy jeszcze nie śmignęły w górę. Czy jest to normalny czas kwitnienia zwartnicy? Aż płakać mi się chce, kiedy po tak krótkim czasie te wspaniałe wielkie kielichy (a w tym roku są znów intensywnie czerwone!) więdną… Chwała Bogu, one nie zakwitają wszystkie w tym samym czasie, więc spektakl trochę trwa.
    Pozdrawiam
    Ella

    • zojalitwin said

      Stare odmiany niestety tak mają, że kwitną dość krótko a później liście są zielone cały czas. Na nowszych odmianach hodowcy już wymusili by także w naszym klimacie zachowywały się jak w naturze. Proszę przy najbliższym przesadzaniu posadzić jedną cebulę z tych już kwitnących osobno i spróbować wymusić na niej zaschnięcie liści. Przyznam, że jest Pani posiadaczką największego skarbu ogrodniczego, w szkołach już nawet nie wspominają o tak starych odmianach i nie jestem pewna jak roślina się zachowa. Więc jeśli się Pani zgodzi na eksperyment to proszę mi napisać jakie są efekty. Po przekwitnięciu liście hodujemy aż do połowy lipca później systematycznie ograniczamy podlewanie, aż do całkowitego zaprzestania. Jeśli liście dalej pozostaną zielone to proszę nie maltretować cebulę i wrócić do normalnej uprawy.

      • ella said

        Tak zrobię, Pani Zoju, ale rozumiem, że tę jedną cebulę do eksperymentu mam przesadzić oddzielnie już po przekwitnięciu? I dalej hodować liście w nowej doniczce, normalnie je podlewając do połowy lipca? Czy też przesadzić kwitnącą cebulę od razu? I kiedy rozpocząć ponownie podlewanie? Jak wyczuć, że cebulka odczuwa maltretowanie i nie rozumie, czego się od niej oczekuje?
        Pozdrawiam serdecznie

      • zojalitwin said

        Za chiny nie będzie chciała zaschnąć. Jeśli tak się stanie to nie maltretować rośliny tylko wrócić do tradycyjnej uprawy. Ponieważ roślina poprzez liście gromadzi zapasy w cebuli na następny sezon, więc upieranie się przy zasuszaniu może spowodować iż roślina zacznie utrzymywać liście w oparciu o te właśnie zapasy i w kolejnym sezonie nie będzie miała w oparciu o co zakwitnąć lub cebula wyraźnie się zmniejszy i zmięknie. Dlatego nie upierać się zbyt długo.

  109. Markra said

    Bardzo mi się też spodobały podane porady ogrodnictwa.
    Chciałabym jeszcze następujące rośliny:
    – cleistokaktus
    – kaktus wielkanocny
    – kaktus bożonarodzeniowy Grudnik
    – sedum rozchodnik
    – kalanchoe
    – kalanchoe zyworodka piętnasta
    – aloes do jedzenia
    – aloes mydlana
    — szalia rododendron
    – dracena marginesy
    – sepolina
    – frizea
    – trzykrotka Zielona
    – fikus bonsai
    – palma daktylowe z pestek daktyli
    – citrus cyntryna
    – granat punica
    – liczi
    – rozmaryn
    – tymianek macierzanka
    – mięta cytrynowa i mięta herbaciane
    – lubczyk
    – bazylia
    – kolendra
    – imbir

    Obok zdjęcia powinna być także nazwa polska i łacińska.

    • zojalitwin said

      Wiele z wymienionych roślin jest już opisanych tylko pod właściwymi nazwami a nie tymi które są podane. To nazwy regionalne i nie można się nimi kierować. Proszę na przykład wpisać w wyszukiwarkę zygokaktus i poczytać.

      • Markra said

        Dziękuję, i przepraszam za brak znajomości obsługi strony jak…wyszukiwarka.

        Na wiosnę kupiłam pięknego krokusa-szafran, który już przekwitl (kwiatki fioletowe sztuk 8 zjadłam z papugami, 😂😄 he, he, he). Teraz są same liście i są na balkonie – nie wiem co należy zrobić, aby mieć na jesień kwiat kwitnący, jak i na wiosnę – mieszkam w blokowisku w Warszawie, okno mam wsch.-południowe!
        Czy lepiej posadzić pod blokiem, jak ma już nie kwitnąć w mieszkalnych warunkach?

      • zojalitwin said

        Krokusy są albo jesienne albo wiosenne i w innych porach nie kwitną z wyjątkiem tych specjalnie pędzonych na określony termin przez ogrodników.

      • Markra said

        I jeszcze pytanko…
        Jak wytwarza się samemu kompost w warunkach miejskich ze swych odpadów komunalnych, i jakie są to odpady dokładnie?

        Mam 2 papugi, psa, może to wzbogacać kompost?

      • zojalitwin said

        Może pod warunkiem, że zwierzęta są zdrowe. Jaja pasożytów mogą przeleżeć w ziemi nawet kilka lat. Na kompost można dać wszystko co jest się w stanie rozłożyć. By nie był zbity trzeba dać trochę grubszych pędów czy cienkich gałązek, połamanych oczywiście. Kompostownik można nawet założyć w worku na śmieci tylko trzeba w nich wypalić dziury w dolnej części worka by powietrze miało dostęp. Inaczej zacznie cuchnąć i gnić. Tak samo jeśli zakład się go z samej trawy to również nie ma tam dostępu powietrza. Zatem w każdym wypadku tych dziur musi być kilka rzędów.

Dodaj odpowiedź do Krzychu27K Anuluj pisanie odpowiedzi