Kwiaty doniczkowe

Niewiele o wyglądzie, a dużo o potrzebach roślin

  • Zoja

Polyscias

Posted by zojalitwin w dniu 18.02. 2012

©

©Polyscias balfouriana

Opis

Rodzina: Araliaceae – araliowate

Wszystkie gatunki mają pokrój krzewów lub drzewek i z wiekiem mogą osiągać dość znaczne rozmiary. Kupując tę roślinę trzeba zatem rezerwować sobie sporo miejsca. Pędy jak większość drzewek z początku szarozielone, czasem jasno nakrapiane. Z wiekiem drewnieją. Liście szeroko jajowate lub prawie koliste do 8 – 10 cm średnicy. Ich brzeg jest rzadko ząbkowany. Pod koniec lata starsze egzemplarze – znajdujące się w optymalnych warunkach – mogą nam znienacka zakwitnąć. Kwiaty zebrane w luźne i złożone baldachy. Kwiaty maleńkie nie mają wartości zdobniczej.

Jak dotąd w obrocie dostępne są tylko dwie odmiany:

P. balfouriana marginata – pędy nakrapiane, a liście z jasno żółtozielonym i nieregularnym obrzeżeniem.

P. balfouriana pennockii – ma nieco mlecznozielone plamy na liściach. Jest to odmiana mało jeszcze ustalona i jej wygląd jest zmienny.

 Zamiast plam może mieć jasne nerwy na ciemnej zieleni.

Oprócz tego w sprzedaży można spotkać kilka innych gatunków, z których najpopularniejsze to:

P. fruticosa – o liściach przypominających nieco pietruszkę.

P. guilfoylei – również o liściach złożonych (czyli takich, u których na wspólnym ogonku osadzonych jest kilka blaszek-zwanych listkami).

Większość dostępnych gatunków i form tych gatunków można zobaczyć na

http://www.triadplantco.com/listplants-details.php?type=aralia tej stronie.

Występowanie

Nasz gatunek pochodzi z Nowej Kaledonii, gdzie rośnie jako wielopienne drzewko do wysokości 10 m.

Wysokość

W doniczkach mamy możliwość regulowania wysokości rośliny zatem trudno powiedzieć, bo tu już grają rolę upodobania. Naprawdę leciwe drzewka nie da się jednak hodować mniejszych jak 100 – 150 cm z uwagi na grubość pnia.

Termin kwitnienia

Z reguły jeśli już zakwitnie to jest to druga połowa lata.

Kolor kwiatu

Jasny prawie biały.

Stanowisko

Mimo, że w naturze stanowi leśny podszyt to są to lasy tropikalne, a tam jest widno. Zatem musi mieć miejsce bardzo jasne lecz bez bezpośrednio pa­dających promieni słonecznych. W miejscach gorzej oświetlo­nych rośnie wolniej.

Latem znosi upały, zimą też lubi ciepło, temperatura nie powinna spadać po­niżej 16°C. Jeśli nie upilnujemy temperatury w zimie roślina będzie tracić liście na masową skalę. Nie ma jednak co panikować, wiosną po przycięciu powróci do życia. Z tego powodu chcąc mieć zdrową roślinę odłóżmy jej zakup, na czas kiedy bezpiecznie będziemy mogli przenieść ją do domu. Jako roślina leśna nie lubi też przeciągów. Ze względu na tropikal­ne pochodzenie wymaga dużej wil­gotności powietrza. Gdyby ktoś pracował w szklarniach lub miał swoje, to wystarczy wejść teraz do szklarni gdzie uprawia się ogórki. Tam są idealne warunki wilgotnościowe dla tej rośliny. Zatem postarajmy się o w miarę niską temperaturę, a wówczas roślina nie tak bardzo odczuje nasze suchsze powietrze.

Odmiany pstrolistne powinny mieć nieco więcej światła. Dlatego 4-5 godzin rannego słońca będzie jak w sam raz by roślina ładnie wybarwiła liście.

Wymagania i pielęgnacja

Największym wyzwaniem dla tej rośliny będzie zima. By utrzymać jak najwięcej liści musimy pogodzić dwie skorelowane ze sobą zależności. Roślina lubi ciepło, ale im wyższa temperatura tym wyższa musi być wilgotność powietrza inaczej stres wywołany brakiem korelacji tych dwóch wartości spowoduje posypanie się liści. Ponieważ u nas z reguły jest zimą dość ciemno warto znaleźć roślinie takie miejsce gdzie temperatura będzie do zaakceptowania przez roślinę, a my nie musimy latać co chwila z opryskiwaczem. Zatem z dala od kaloryfera i jeśli jeszcze roślina niezbyt wielka to raczej na parapecie. Przy takim stanowisku musimy ograniczyć podlewanie. Polyscias ma tylko kępkę cienkich jasnych korzeni bardzo podatnych na gnicie. Chcąc uniknąć przelania – szczególnie jeśli nie przesadzaliśmy rośliny – podlewamy na dwie raty. Pierwszy raz tak by nawilżyć ziemię, a po 5 minutach jeszcze raz, by mieć pewność że woda jest też przy korzeniach. Czekamy aż wszelki nadmiar wody wycieknie. Z następnym podlewaniem czekamy do momentu, aż ziemia w doniczce na głębokość palców będzie sucha.

Roślina nie bardzo kocha przesadzanie, ale przecież przesadzić trzeba. Wówczas czekamy aż roślina będzie nadawała się do podlewania. Wyjmujemy z doniczki i lekko stukając o blat spowodujemy osypanie się tej starej ziemi. Dajemy doniczkę tylko o numer większą. Na dno warstwa drenażowa, a do kupnej ziemi do kwiatów obowiązkowa domieszka żwirku o najdrobniejszym ziarnie w ilości 1/3 objętości ziemi. Po wymieszaniu na dno warstwa ziemi wstawiamy roślinę i zasypujemy wolne miejsca co jakiś czas stukając doniczką o blat by ziemia dostała się we wszystkie zakamarki. Podlewamy. Jeśli ziemia osiądzie dosypujemy, lecz po przesadzeniu roślina musi być na tej samej wysokości co w starej doniczce. Gdyby nasze przesadzanie było spowodowane problemem z przelaniem rośliny musimy usunąć wszystkie nadgnite części korzeni tnąc zawsze na zdrowej tkance. Drugą sprawą jest wielkość doniczki. Często to właśnie za duża doniczka i zbity torf jest powodem kłopotów. Wówczas przesadzamy roślinę do mniejszej doniczki. Może się tak zdarzyć że roślina odchoruje. Nie przejmujmy się spadającymi liśćmi. Jak zregeneruje korzenie wróci do życia.

Po przesadzeniu musimy podjąć decyzję czy przycinamy roślinę czy nie. Tu wszystko zależy od naszych upodobań.  Niemniej jak każde drzewko ma tendencję do pojawienia się jednego czy wielu pni i by tą wadę zlikwidować trzeba ciąć co roku. Do uznania pozostaje jedynie ostrość cięcia. Zawsze jednak tniemy tak by roślina miała w miarę regularny kształt.

W czasie sezonu podłoże utrzymujemy zawsze delikatnie wilgotne. To jest powód mieszania ziemi ze żwirem. Takiej mieszanki nigdy nie zalejemy, bo żwir nie pozwoli na zbicie się torfu. Oczywiście zapewnienie dużej wilgotności powietrza jest ważne, lecz kto ma taras lub chociaż nieco zacienione miejsce na balkonie powinien roślinę wynieść. Lepiej zniesie ona suchsze powietrze. Przesadzoną roślinę z początku nie nawozimy. Zaczynamy nie wcześniej jak po 2 miesiącach. Dajemy połowę dawki co 2 tygodnie. Stosujemy nawóz uniwersalny do roślin doniczkowych. Z tarasu lub balkonu zabieramy roślinę dość wcześnie. Warto jednak robić to na raty by uniknęła zbytecznego stresu. Pogódźmy się także, że liście wyrosłe w czasie pobytu na tarasie będą zawsze większe i lepiej wybarwione niż te które przyjdą później, nawet jeśli dokarmiamy zimą co 2 miesiące. Dla wielu jest to miejsce wiosennego cięcia. Usuwane są właśnie te zimowe przyrosty i mają zawsze ładne rośliny.

Mrozoodporność

Temperatura nie może spaść poniżej 16 0C.

Rozmnażanie

 Sadzonki wierz­chołkowe pobrane wiosną ukorzenia­ją się w wilgotnym podłożu, przy du­żej wilgotności powietrza, w bardzo wysokiej temperaturze. Musi ona się mieścić w zakresie między 30 a 35°C. Brak podgrzewanej mnożarki praktycznie uniemożliwia rozmnażanie tej rośliny w ziemi. Kto ma tzw. ”zielone ręce” może spróbować ukorzeniać sadzonki w wodzie z rozpuszczonym ukorzeniaczem. Trwa to długo i woda zawsze musi być taka by włożony palec do wody nigdy nie poczuł chłodu.

Można sobie poradzić w nieco inny sposób. Latem sadzimy bezlistne kawałki pędów – jak juki i draceny. Procent przyjęć jest jednak niewielki, mimo że tutaj też powinniśmy się starać zachować jak najwyższą temperaturę podłoża. Ziemia jest do tego celu mało przydatna, bo wilgotna ma zawsze znacznie niższą temperaturę niż otoczenie. W celu podniesienia temperatury podłoża można wymieszać 10 procent substratu torfowego z 90 % perlitu dając na dno 1/4 objętości (najlepiej półprzezroczystego) pojemnika letniej wody. Całość wstawiamy do worka foliowego i nadmuchujemy powietrza. Worek mocno wiążemy by utrzymał to pełne dwutlenku węgla powietrze jak najdłużej. Pojemnik stawiamy w miejscu widnym lecz bez dostępu słońca. Kiedy worek oklapnie można to zrobić jeszcze raz. Przez 15-20 minut codziennie wietrzymy roślinę by uniemożliwić rozwój grzybów.

Choroby i szkodniki

Praktycznie na każdą szokową sytuację roślina reaguje zrzuceniem liści. Trzeba wówczas pomacać pień i jeśli jest twardy, jędrny zastanowić się co jest nie tak. Może to być za sucho, za mokro, za zimno. Czasem co najmniej dwa czynniki łączne. Jeśli w dotyku pień jest miękki tylko u samego dołu można ratować roślinę pobierając sadzonkę wierzchołkową. Musimy jednak pamiętać że rozrost grzybni nie od razu daje efekty. Odległość między strefą miękką, a miejscem cięcia sadzonki nie może być mniejszy jak 30 cm. Inaczej nie warto się bawić, bo sadzonka jeśli nawet zdąży się ukorzenić to szybo padnie – grzybnia zatka wiązki przewodzące.

Ze szkodników praktycznie największym zagrożeniem jest przędziorek.

Uwagi

 Łacińska nazwa rodzajowa ”Polyscias” to zlepek dwóch greckich słów poli = wielescias = baldach. Odnosi się to do typu kwiatostanu, który składa się z wielu mniejszych baldachów.

 

Przypisy


Wykorzystano zdjęcia z następujących stron:

Kwiatostan – http://www.flickr.com/photos/dinesh_valke/819293036/

Sadzonka – http://plantsarethestrangestpeople.blogspot.com/2010/08/vermiculite-is-magic-part-2.html

Marginata – http://media.photobucket.com/image/polyscias%20balfouriana/Fata_Verde/Sera%20mea/Mes%20Plantes/Noutati%20in%20colectie%202010/DSC_0024.jpg?o=3

Pennockii – http://toptropicals.com/catalog/uid/Polyscias_scutellaria.htm

Komentarzy 20 to “Polyscias”

  1. Roślina said

    Konkretny opis, wiele ciekawych informacji. Pozdrawiam

  2. Joanna said

    Mam te roślinki od ponad dwóch miesięcy. Kierując się wskazówkami zawartymi w tym artykule, dawkę podlewania zmniejszyłam jak i częstotliwość. Dokupiłam we wrześniu marginatę i wszystkie trzy tworzą piękną zaporę światłową na moim wschodnim oknie. Zraszam je co rano, tak by wyschły do wieczora i chyba im to służy, bo podrosły o 1/3 wysokości. Kupione w Biedronce, ale ładniejsze i tańsze okazy widziałam w Carr4. Liście są duże i okrągłe. Co prawda obawiam się zimy (stoją na oknie) i nad kaloryferem. Wprawdzie budynek jest docieplony i w oknie mam zestaw szybowy złożony z trzech szyb i dwóch folii (słońce nie pali roślin latem i nie mrozi zimą), ale zobaczę jak przetrwają zimę, bo wówczas lubi u mnie się pojawiać przędziorek (musiałam tydzień temu wyrzucić jedną hederę). Choć zauważyłam, że przędziorek niesie się z wiatrem z roślin na zewnątrz,
    Pozdrawiam wszystkich miłośników tej pięknej rośliny.

  3. Niezdecydowana said

    Ja również zakupiłam tę piękną roślinę w Biedronce. Już od początku niektóre liście były całkiem przyschnięte (brązowe), a inne częściowo. Te całkiem ususzone – wycięłam. Mam pytanie, czy należy usunąć też te częściowo zbrązowiałe liście, czy raczej je potraktować jakimś preparatem (jakim)? Dodam, że żadnych szkodników nie ma.

    • zojalitwin said

      Proszę pozostawić. One się nie zmienią. Dla Pani ważnym jest by nowe liście były w porządku. Na wiosnę proszę się odezwać zrobić zdjęcie wkleić na fotosik i tutaj dać linka. Zobaczymy jak postąpić by roślina cieszyła oko.

  4. Jarek said

    Mam taką roślinkę od kilku miesięcy, po przesadzeniu rzeczywiście zrzuciła kilka liści, ale po pewnym czasie odrodziła się i wypuściła sporo nowych. Ostatnio nie wiem czemu, ale wszystkie liście jakby ‚przyklapły’ – są dalej póki co zielone, ale takie jakby opadnięte… Co może być tego przyczyną? Mam nadzieję, że nic złego się nie dzieje, tym bardziej, że jest kilka malutkich listków i nie wiem czy one wyrosną… Dodam, że roślina nie stoi na oknie, zgodnie z zaleceniami chciałem ją oszczędzić przed bezpośrednim słońcem. Stoi jakieś 3 m od okna, na komodzie, chyba ma dość światła…

    • zojalitwin said

      Proszę sprawdzić ziemię w doniczce. Szczególnie przy jej spodzie. Może być za mokra.

      • Jarek said

        Eh nie wiem co się dzieje, liście jakby przywiędły z lekka… mógł mieć za mało światła? Czy to może już jakiś jesienny efekt? Postawiłem go póki co na oknie, ale jak się zacznie grzanie, to będę musiał go stamtąd wziąć bo pod parapetem jest kaloryfer… Smuci mnie to, bardzo lubię tego kwiatka ;/

      • zojalitwin said

        A nie jest zalany?

      • Jarek said

        Wydaje się, że jest ok… z góry bardzo sucho, z dołu ciężko sprawdzić.

      • Joanna said

        Panie Jarku, ja po uważnym przeczytaniu artykułu, specjalnie te kwiatki podlewam mniej niż połową dawki jak inne kwiatki. I dopiero wówczas, gdy palec wsadzony głęboko do doniczki nie czuje wilgoci (przy brzegu doniczki). Ale nie można też doprowadzić do przesuszenia ziemi do tego stopnia, by nie wsiąkała w nią woda. Chociaż takie przesuszenie jest mniej niebezpieczne niż przelanie i czekanie aż przeschnie, bo zimno w połączeniu z wilgocią to chyba najgorsza mieszanka dla większości roślin. Jak na razie na początku okresu grzania kaloryfery mam zimne, bo w mieszkaniu jest 24 st.C. Proszę sprawdzać spód liści, czy nie pojawiają się przy głównym nerwie maleńkie pajęczynki przeokropnych przędziorków. Chyba jednak lubią one te kwiatki. Spryskuję je rano, ale widocznie to nie wystarcza. Zastosowałam pałeczki z nawozem i środkiem przeciwko przędziorkom, ale na kilku starych liściach drobniutka pajęczynka się pojawiła. Zobaczę co dalej. Jak na razie wyglądają nieźle. Pozdrawiam.

  5. Joanna said

    Pani Zoju, mam pytanie: czy na wiosnę przyciąć wierzchołek wzrostu czy zrobić to teraz? Jak na razie to nie widzę niepokojących objawów (poza nielicznymi przędziorkami), ale jak będzie rosła w takim tempie to za trzy lata zadrzewi mi całe okno (chodzi o wysokość). Jestem w rozterce, aby nie zapeszyć tej ładnej roślinki.
    Pozdrawiam

    • zojalitwin said

      Takie rzeczy robi się raczej wczesną wiosną powiedzmy koniec lutego początek marca. Ciąć spokojnie tyle ile trzeba. Warto po cięciu opryskać jakimś środkiem grzybobójczym, by przez otwarte rany coś się nie dostało.

  6. Małgorzata said

    Na niektórych liściach polysciasa zauważyłam jakby biały proszek. Niedawno opłukałam roślinę, ale proszek pojawił się znowu. Jest na pojedynczych liściach, głównie na spodzie, ale nie ma niczego na łodygach, ani żadnej pajęczyny na spodzie liści. Coś podobnego zauważyłam na liściach aspidistrii, tylko że tam, oprócz białego proszku są też ciemne, przemieszczające się na spodzie liści robaczki (ale brak pajęczyny, więc trudno to sklasyfikować…) oraz lepkie punkciki. a na spodzie liści. Obie rośliny kupiłam niedawno w tym samym sklepie. Czy ten biały proszek to wełnowiec? Aspidistria ma żółte plamy, boję się, że o samo stanie się z polysciasem…

    • zojalitwin said

      Proszę sprawdzić w chorobach czy tak wygląda jak na zdjęciach opisujących mączniak prawdziwy. Jeśli tak to tam podałam – chyba – środki jakie trzeba zastosować. Proszę przeglądnąć także mączniak rzekomy i szarą pleśń. Poza tym przed podlaniem proszę wyjąć rośliny z doniczki i zobaczyć co z korzeniami. Jeśli są zalane i ziemia na dnie doniczki jest mokra trzeba tą ziemię delikatnie usunąć i roślinę przesadzić w nową ziemię. Jeśli ziemia na spodzie jest przesuszona, nalać do pojemnika letniej wody i wsadzić wyjęte z doniczki korzenie pod wodę i tak długo trzymać aż będą pojawiać się bąbelki powietrza. Następnie włożyć do doniczki i na jakiś czas zapomnieć o podlewaniu. Poza tym przesadzamy także jeśli korzenie przerosły ziemię, a przy okazji sprawdzamy czy nie ma jakiś szkodników na korzeniach, lub w samej ziemi. Proszę pamiętać na przyszłość, że po przyniesieniu nowych roślin do domu, wyjęcie ich z doniczki to pierwsza czynność jaką należy zrobić.

      • Małgorzata said

        Ma Pani rację – mączniak prawdziwy. Bardzo dziękuję za pomoc i wskazówki. A na marginesie – świetny blog! Poleciłam Pani stronę kilku osobom i wszyscy bardzo chwalą różnorodność informacji oraz bezcenne porady, które można otrzymać tylko od doświadczonego specjalisty. 🙂 Jeszcze raz dziękuję.

      • zojalitwin said

        Pięknie dziękuję za uznanie.

  7. Anonim said

    Czy mogę wystawić na taras od wschodu lub na balkon zachodni???

  8. grazyna said

    pomocy moj kwiatek choruje wszystkie liscie wyschly czy wyrosna nowe co robic?

Dodaj komentarz