Kwiaty doniczkowe

Niewiele o wyglądzie, a dużo o potrzebach roślin

  • Zoja

Kamelia japońska

Posted by zojalitwin w dniu 15.10. 2010

Camellia japonica

 

 

Opis

Rodzina: Theaceae – herbatowate

Na tych zawsze zielonych i wolno rosnących krzewach, odznaczających się gęstym pokrojem rozwija się często równocześnie wiele kwiatów średnicy dochodzącej często do 10 cm, pojedynczych lub pełnych. Liście są gładkie, ciemnozielone i mocno lśniące. Pojawiły się już odmiany o liściach z jaśniejszym rysunkiem na brzegach. Więdnące kwiaty opadają same, nie ma więc potrzeby oczyszczania pędów ze zwiędłych kwiatów.

Występowanie

Wschodnia Azja. W jasnych, prześwietlonych słońcem lasach.

Wysokość

W naturze jest to duży krzew lub małe drzewo. W uprawie pojemnikowej kształtowana wielkość mieści się od kilkudziesięciu centymetrów do około 1.5 metra.

Termin kwitnienia

Do uprawy na tarasie najlepsze są odmiany późno kwitnące; u odmian wczesnych kwiaty otwierają się już w zimowej kwaterze. Są odmiany potrafiące zacząć kwitnąć już późną jesienią. Najczęściej jest to kwiecień. Wielotygodniowy okres kwitnienia zakończy dopiero majowe ciepło.

Kolor kwiatu

Biały, różowy, czerwony lub mieszany, także ostatnio żółty.

Stanowisko

Przy wyborze stanowiska dla ogrodowej kamelii warto pamiętać o zapewnieniu jej warunków podobnych jakie ma w naturalnym miejscu występowania. Zupełnie nie nadaje się miejsce mocno nasłonecznione. Przez większą część dnia powinno być ukryte w jasnym cieniu. Natomiast w miejscach zbyt ciemnych kamelie zawiązują mało pąków kwiatowych. Stanowisko powinno być zaciszne, osłonięte od wysuszających wiatrów. Bardzo skuteczną barierą są żywopłoty i mury. Idealna jest typowa wystawa wschodnia gdzie od godziny najpóźniej 10-tej nie ma już bezpośredniego słońca.

Wymagania

Podłoże dla kamelii musi mieć odczyn w granicach pH 5  czyli naprawdę kwaśny. Musi zawierać dużo substancji organicznej pozwalającej utrzymać prawidłową wilgotność, ale jednocześnie musi być przepuszczalne by natychmiast odprowadzić każdy nadmiar wilgoci. Dlatego też podłoże najlepiej przygotujmy sami. Przyrządźmy mieszankę gleby gliniastej z glebą piaszczystą i dodajmy do tego kwaśny torf oraz środek rozluźniający to znaczy perlit, wermikulit, żwir. Proporcje tej mieszanki to 1:1:2:1. Jeśli ziemię przygotujmy wiosną to możemy dorzucić odrobinę nawozu do rododendronów czy azalii. Roślinę sadzimy tak by szyjka korzeniowa była na granicy gruntu. Nie wolno sadzić kamelii głębiej. Przez cały sezon utrzymujemy podłoże lekko wilgotne, na przesuszenie podłoża roślina zareaguje zrzuceniem zawiązków pąków lub w późniejszym czasie już nabrzmiałych pąków. Jednak w żadnym czasie nie możemy podłoża przelać. Jeśli tak się zdarzy to możemy latem spodziewać się nadmiernego żółknięcia liści, a w podłożu skoczogonków. Natomiast zimą może zareagować ciemnymi plamami na liściach i całkowitym zrzuceniem liści.

By na dłużej utrzymać kwasowość podłoża podlewajmy kamelię deszczówką. Jeśli musimy podlewać naszą kranówką to wodę taką musimy zakwasić. Najbezpieczniejszym sposobem jest wymoczenie w tej wodzie garści kwaśnego torfu. Inne sposoby to kilka kropel soku z cytryny na litr wody lub łyżeczka octu na 5 litrów wody. W upalne lata nawet w cieniu jest sucho. Dla podniesienia wilgotności zaleca się spryskiwane liści najlepiej deszczówką lub również odwapnioną wodą ale pamiętajmy ta woda musi mieć temperaturę liści. Jak również daje się warstwę np. kory na wierzch doniczki by jak najdłużej utrzymać wilgoć w glebie.

Od kwietnia do pierwszych dni lipca rośliny w doniczkach zasilamy nawozem do azali lub rododendronów raz w tygodniu i to najwyżej połową dawki. Nawóz rozpuszczamy w wodzie i zasilamy przy okazji podlewania. Te minimalne wymagania nawozowe są spowodowane krótkim okresem wegetacji kamelii, który zaczyna się w końcu marca lub kwietniu, a kończy w końcu lipca.

W okresie późno letnim potrzebna jest temp. wyższa niż 20 stopni co najmniej przez kilka tygodni, także nocą. Okres ten to czas inicjowania pąków kwiatowych. Przy czym jeśli pąk prawidłowo nie zawiąże (np. jest za zimno) wszystkich elementów kwiatu tzn. płatków, słupka czy pręcika, zostanie zdominowany przez pąk liściowy. Natomiast po zakończeniu inicjacji pąków, temperatura nie ma już tak dużego znaczenia. Dlatego przy chłodniejszym i deszczowym lecie należy rozważyć możliwość wniesienia jej np. do tunelu foliowego czy szklarni, gdzie temperatury są znacznie wyższe. Dodatkowym czynnikiem jest ograniczenie podlewania w tym czasie. Przy czym to pojęcie dość względne. W tym czasie sprawdzamy palcami wilgotność tak głęboko jak się da. Musimy się nauczyć, że jeśli wyczuwamy dostateczną wilgoć to jeszcze wstrzymujemy się z podlewaniem. Jeśli ta wilgoć jest minimalna podlewamy, ale solidnie. Wszystko co wycieknie na podstawkę usuwamy i z kolejnym podlewaniem wstrzymujemy się kilka dni potem znów sprawdzamy. Kolejnym okresem istotnym dla jakości kwiatów jest przypadający na jesień czas drewnienia pędów. Pojawiające się w tym czasie specyficzne hormony wpływają na późniejszą jakość kwiatów. Dlatego krzewy przetrzymujemy na wolnym powietrzu tak długo, jak to możliwe. Do kwatery wstawiamy je wraz z zapowiedziami nadchodzących pierwszych przymrozków. Jeśli starczy nam determinacji to tylko na noc. Do czasu całodobowego spadku temperatury poniżej 8 stopni. Temperatura zimowania to 8 -10 stopni C. Pomieszczenie musi być widne, jako że jest to krzew zimozielony.

Ponieważ te rośliny mogą zacząć kwitnąć już w temp. 10 stopni C to jeśli spostrzeżemy na roślinie rozwijające się pąki nie wolno rośliny przenosić w cieplejsze miejsce. W ciągu niewielu godzin zrzuci wszystkie pąki. Przy czym ważniejsza  wydaje się temperatura nocy niż dnia.

Po zakończeniu kwitnienia roślinę przesadzamy i na dzień możemy wynieść na zewnątrz już w marcu Jeśli nie ma przymrozków. Na stałe pozostawiamy na zewnątrz dopiero po minięciu okresu przymrozków. Tuż po przesadzeniu roślinę należy przyciąć do pożądanej wysokości. Cięcie ułatwia większe rozkrzewienie rośliny co w konsekwencji (kwiaty są na szczytach pędów) oznacza więcej kwiatów w kolejnym sezonie. Zdjęcie pokazuje jak powinno wyglądać cięcie i w którym miejscu ciąć.

 

Rozmnażanie

Rozmnożenia kamelii można dokonać na kilka sposobów.

Wysiew nasion.

Do otrzymania krzewu zdolnego do kwitnienia upływa w dobrym przypadku 4 lata, a w złym nawet 20 lat. Rośliny z nasion nie powtarzają cech roślin macierzystych jako, że to co uprawiamy w doniczkach to są odmiany mieszańcowe. Ponieważ nie znamy odmian rodzicielskich może się okazać że otrzymamy mało atrakcyjny krzew. Może się oczywiście zdarzyć na zasadzie „zdarzyło się ślepej kurze ziarno” że otrzymamy coś naprawdę atrakcyjnego.

Jeśli zdecydujemy się na tę metodę to najważniejszym jest wysiewanie nasion świeżych. Jeśli z jakiś powodów nie możemy tego zrobić zaraz po dojrzeniu nasion, to wkładamy je do pojemnika i przechowujemy na dnie lodówki w temp. około 5 stopni C. Nasiona mają wyraźne znamię i tym znamieniem układamy do dołu lub na boki. Przez to znamię rozpocznie się wzrost rośliny. Temperatura kiełkowania to około 25 0C i 100 % wilgotność powietrza. W takich warunkach po około 3 tygodniach powinny pojawić się wschody. Jeśli nasiona przechowywaliśmy wschody mogą pojawić się nawet po roku.

Sadzonkowanie

Sadzonki pobieramy latem jako sadzonki półzdrewniałe. Czyli dolna część pędu musi mieć już brązową korę, ewentualnie odrywamy boczne pędy z tzw. piętką czyli fragmentem dwuletniego pędu. Powinna mieć co najmniej 3-5 liści. Usuwamy dolne liście i koniec sadzonki zanurzamy w ukorzeniaczu do roślin półzdrewniałych.

Najlepszym podłożem jest mieszanka mchu zwanego Sphagnum i torfu. Temperatura podłoża musi wynosić 25 stopni C. Innym ważnym czynnikiem jest długość dnia. Nie może być on krótszy przez cały czas ukorzeniania niż 16 godzin. Z uwagi na takie wymagania dobrze jest przygotować sobie zasilaną prądem mnożarkę wykorzystując chociażby kabel grzejny jaki stosuje się w terrariach. Sygnałem, że sadzonka się ukorzeniła dostatecznie jest pojawienie sie korzonków na spodzie doniczki. Kolejne dwa lata sadzonki uprawiamy w pomieszczeniach. Jesienią i zimą przydaje się wydłużanie dnia przez doświetlanie Sadzonki dokarmiamy w odstępach tygodniowych nawozami o zwiększonej zawartości azotu.

Odkłady powietrzne

Nacinamy gałązkę tuż pod węzłem. W nacięcie wkładamy zapałkę(bez łebka). Miejsce nacięcia i okolice grubo obkładamy wilgotnym mchem Sphagnum. Całość okręcamy szczelnie paskiem foli. Tak powstały rękaw zawiązujemy u dołu i u góry. Mech cały czas pod folią pozostaje wilgotny i stymuluje roślinę do tworzenia korzeni. Jeśli korzenie pod folią będą widoczne odcinamy sadzonkę od rośliny macierzystej i wsadzamy do doniczki.

Szczepienie

Ten sposób rozmnażania pozostawię dla hobbystów i fachowców.

Choroby i szkodniki

Szkodniki generalnie omijają rośliny kameliowate. Niekiedy na pędach kamelii pojawiają się mszyce, a na ich wydzielinach rozwijają się czarne plamki grzybów sadzakowatych. Po zwalczeniu mszyc plamy po grzybie łatwo zmyć wodą z dodatkiem płynu do mycia naczyń.

Innym szkodnikiem, który może pojawić się na liściach są tarczniki.

Coraz większe szkody czyni w naszym kraju choroba grzybowa zwana fytoftorozą. Powoduje ją grzyb o nazwie Phytophtora ramorum. Zdjęcie przedstawia liście już bardzo zaatakowane. Najczęściej w tej fazie już nic się nie da zrobić. Jeśli wyłapiemy ją we wcześniejszej fazie można spróbować ratować roślinę podlewając ziemię środkiem o nazwie ‚Aliette’ w roztworze 0,2 % oraz opryskując roślinę po wcześniejszym oberwaniu chorych liści środkiem o nazwie Biosept w stężeniu 0,05 %. Do roztworu dodajmy nieco płynu do naczyń, ale tak by roztwór się nie zapienił. Ponieważ liście kamelii są bardzo gładkie zwiększy on nam przyczepność środka do liścia.

Uwagi

Jeśli zimą lub wczesną wiosną zobaczymy w sklepie kwitnące kamelie to mam nadzieję, że nie będziemy tak łatwowierni by uwierzyć sprzedawcom zachwalającym te rośliny jako pokojowe. Panująca w mieszkaniu niska wilgotność i wysokie temperatury spowodują szybkie opadanie pąków kwiatowych i samych kwiatów. Jeśli już się zdecydujemy na zakup to pamiętajmy by je doskonale zabezpieczyć przed podmuchami wiatrów. Efekt jednego przeciągu w momencie wyniesienia rośliny z kwiaciarni może być podobny do wcześniej opisanego zjawiska.

 

 

 

 

Dla mieszkańców wąskiego pasa przy granicy zachodniej oraz  mieszkańców rejonów Szczecina. Mieszkańcy tych terenów mogą poeksperymentować i posadzić w ogrodzie specjalnie przygotowane wielogatunkowe mieszańce.  Są one nieco bardziej odporne niż czyste odmiany kamelii japońskiej. Mimo to trzeba wybrać miejsce jak najcieplejsze, osłonięte od wiatrów. Także podłoże musi być i przepuszczalne i kwaśne. Na niewiele zda się wymiana podłoża z dołka.  Trzeba przyjąć, że jeśli udają nam się rododendrony to mamy odpowiednią glebę.  Sadzimy po okresie wiosennych przymrozków. Roślina będzie miała cały sezon na aklimatyzację.  Na zimę okrywamy korzenie 15 cm warstwą torfu. W słoneczne dni styczniowo-lutowe okrywajmy także górę nie tyle od mrozu chociaż także, ale przede wszystkim przed nadmiernym nasłonecznienie. Liście w tym czasie wyparowują wodę, a z powodu zamarzniętej ziemi korzenie nie są w stanie jej uzupełnić i roślina ginie z powodu tzw. suszy fizjologicznej.

Komentarzy 14 to “Kamelia japońska”

  1. Anonim said

    Bardzo interesująca lektura, kupiłam swoją kamelię dwa tygodnie temu,nie znałam tej roślinki a pani sprzedawczyni zachwalała bezproblemową roślinkę,lubiącą ciepło. Szukałam ładnego kwiatka do nowego domu lubiącego wysokie temperatury, mam 23C.
    Oczywiście po przyjściu do domu poczytałam o bezproblemowej roślince i byłam pewna że zrzuci liście i kwiaty których ma ponad 30,dodam że jest koniec listopada. A tu nic!!!. Moja roślinka powoli powiększa swoje pąki. Codziennie rano spryskuje ja przegotowana i odstaną woda i raz w tygodniu nawożę nawozem do róż.
    Spróbuje soku z cytryny.

  2. T. Witek said

    Bardzo dziękuję za tak obszerny i wyczerpujący temat opis.

  3. moremore said

    Witam, bardzo proszę o radę. Mam od pół roku kamelię, kupiłam ją po kwitnięciu. Jestem z siebie bardzo dumna, bo po utracie kilku listków nauczyłam się ją podlewać i od pół roku stoi na moim parapecie i jak na razie – zdobi liśćmi 😉 Rośnie bardzo krzywo, chciałam ją na wiosnę przesadzić i kupiłam online ziemię do azalii. (Między innymi, bo u tego samego sprzedawcy także do kaktusów, paproci itp.) Produkt dostałam kompletnie mokry, cieknący po prostu. Sprzedawca magazynował ziemię przez rok (wybita data produkcji 2012) pod gołym niebem chyba. Ziemię tę można wyciskać. Pytanie brzmi, czy mogę ryzykować sadzenie w takim podłożu (ale jak to zrobić? wysuszyć w piekarniku??), czy też po roku moknięcia taka ziemia jest już nic nie warta i po prostu ją wyrzucić? Wolałabym mieć pewność, że nie zaszkodzę swoim roślinom. Bardzo proszę o odpowiedź, nie mam żadnej wiedzy z dziedziny i potrzebny mi komentarz kogoś, kto się po prostu zna.
    Dziękuję. Joanna.

    • zojalitwin said

      Proszę tę ziemię wyrzucić. Worki musiały być nieszczelne skoro dostała się do nich woda. Jeśli dostała się woda to również wszystko co można sobie wyobrazić. Na pewno zaszkodzi Pani roślinom przesadzając do takiej ziemi. Na nieuczciwość sprzedawców nie ma rady. Jeśli nie ma pani innej możliwości to proszę na miejscu kupić zwykłą uniwersalną ziemię do kwiatów i paczkę(małą) kwaśnego zwykłego torfu. Do uniwersalnej dodać 3 garście torfu na 5 litrowy worek ziemi i będzie OK.

  4. moremore said

    Bardzo dziękuję, tak zrobię. Wiedziałam, że Pani mi pomoże. Malutkie worki torfu kwaśnego widziałam w markecie budowlanym. Jeszcze raz dziękuję 🙂

  5. Julia1982 said

    Serdecznie Panią witam,
    Widziałam dziś cudne kamelie i kantadeskie w supermarkecie.Jednak pytanie-czy one nadają sie do mieszkania w bloku???W grę wchodzi parapet okna północnego.W markecie były też guzmanie mix,kalanchoe i fiołki-cyklameny i afrykańskie.Które mogę kupić???
    Pozdrawiam,Julia

    • zojalitwin said

      Z wymienionych tylko kamelię i cyklameny. Guzmanię wprawdzie też ale to roślina która już się nie zmieni. I po zakończeniu kwitnienia ta część rośliny zamrze. trzeba będzie czekać na odrosty od korzenia lecz one już nie będą takie ładne jak sadzonki wyprodukowane w szklarniach.

      • Julia1982 said

        Pani Zoju jest Pani nieoceniona.Zrobiłam niestety „po swojemu”…Kupiłam po jednej sztuce z każdego rodzaju.Tylko fiołeczki mam 3szt bo są mini (santpoulie).No i rad nie rad jak o nie teraz dbać???
        Przesadzać czy nie?I które mi się zaklimatyzują a na które nie mam co liczyć.Paproć już mam wielką i taką gęstą.Wisi pod oknem.
        Pozdrawiam,Julia

      • zojalitwin said

        Proszę po kolei wszystkie wyjąć z doniczki i sprawdzić stan korzeni. To powinna być pierwsza czynność po zakupie. Dalsze postępowanie zależy od tego co znajdziemy.

  6. Julia1982 said

    Podziwiam Pani wiedzę,tym bardziej dziękuję za odpowiedzi.Faktycznie,kwiaty nie maja korzeni na tyle przerośniętych abym je musiała teraz przesadzać.Za to ronię łzy nad kamelią,bo odpadł jej taki piękny kwiat ledwie dwa dni od zakupu…
    Przy okazji chciałam napusać,że uwielbiam Pani blog.Dla osób jak Ja i podobnych-a zapewne jest ich wiele…to istna kopalnia wiedzy.Od niedawna mamy z partnerem mieszkanie.Nasze własne.Przedtem kątem wynajem więc prócz storczyków i zamioculcasa nie miałam nic.Teraz mam 5 okien i sporo miejsca:) Zaś tylko okno kuchenne i w przedpokoju to słoneczna strona-sypialnia i pokój to jasny cień.Dlatego obiecałam sobie,że będę miała kolorowo i kieciście.Zawsze o takich oknach marzyłam,by były kolorowe w kwiatach.Tylko potrzebuję pomocy osób doświadczonych,dzięki którym moja zabawa w ogrodnika przyniesie więcej radości niż lez.
    Będę wdzięczna za każdą Pani radę.Serdecznie pozdrawiam.Julia

    • zojalitwin said

      Zanim rozpocznie Pani zapełniać parapety proszę rozważyć zagadnienie; one mają tylko być czy też także zdobić. Jeśli także zdobić proszę się na razie skupić na tych powszechnie uważanych za łatwe tylko dlatego że ludzie wolą by tylko były. Na początek w tych jasnych cieniach niedaleko okna na żcianie powiesić rojcisusa – cissus rombolistny. Proszę wybrać takie miejsce by jak najmniej był dotykany, przestawiany i zimą nie miał kontaktu z mroźnym powietrzem przy otwieraniu okna. I jeszcze jedna rada ogólna. Ogrodnicy najczęściej stosują nawożenie łącznie z podlewaniem kropelkowym, z tego powodu ziemia jest raczej jałowa i tak skomponowana że mało nadaje się do podlewania konewką. Warto zatem kupić dobrą ziemię najlepiej z nawozami o spowolnionym działaniu i jednak przesadzić roślinę lecz do tej samej doniczki. W tym celu za przesadzanie bierzemy się wówczas gdy ziemia nieco przeschnie. Po wyjęciu z doniczki lekko uderzać bryłą o blat by osypało się wszystko co nie jest związane korzeniami, a to co mokre nieco oskubać. Bryłę korzeni lekko ścisnąć i posadzić w tą samą doniczkę lecz wypełnić świeżą ziemią.

Dodaj komentarz